Od dziś zabieram do domu trochę pracy- będzie przyjemne z pożytecznym i bardzo się przyda ze względu na ilość zamówień.
Mój plan
18.30 jestem w domu
18.30-19.00 przygotowanie kolacji i rozmowa z mężem o trudach egzystencji ;-)
19 kolacja- to co dieta każe ale jak mi jeszcze raz zaserwują żurek to....
19.15 popracować do 20.00 (praca w moim wydaniu to przygotowanie się do następnego dnia, odpowiedzenie na meile itp.)
20/20.30 i/ lub trochę dłużej gimnastyka ( podskakiwanie machanie i zginanie w rytm muzyki)
20.30/20/45 wyjście na spacer z psem
A po powrocie kompanie i spanie- kuchni dużym łukiem omijanie!!!
PRZYSIĘGAM SOBIE ŻE JAK TYLKO POCZUJĘ OCHOTĘ NA SIĘGNIĘCIE CZEGOKOLWIEK NATYCHMIAST WYPIJAM SZKLANKĘ WODY!!!- jak się nie utopie będzie cud!!!
kurpinka
21 marca 2013, 09:40:)