Witam w czwartek :)
Jeszcze dwa dni pracy i weekend :) Może w ten weekend uda nam się wyprawa do Bayern Parku :)
We wtorek wrzuciłam do swojego pamiętnika mały manifest, że w środę dzielnie rano wstaję i robię trening biegowy. I jak to mi wyszło.
Udało się! Zmobilizowałam się, wstałam i poszłam potruchtać. Może nie zrobiłam jakiejś sporej kilometrówki. Wstałam przed 6 rano, wypiłam szklankę wody z cytryną, przebrałam się i wybiegłam z domciu. Przebiegłam 6 km, ale nie planowałam wcale więcej, może to nie jest sporo, ale na poranny bieg jak najbardziej wystarczy :) Na tym mi właśnie zależało, aby spokojnie sobie pobiegać, pooddychać rześkim powietrzem i popatrzeć na mijające mnie samochody, które w pośpiechu kierują się do pracy lub do piekarni, gdzie pachnie świeżym pieczywem :)
Dziś spało mi się cudownie! Zamierzam teraz wprowadzić plan biegowy. Biegam 3-4 razy w tygodniu. Jak mam do pracy to będą to niezbyt długie biegi do 10 km max. W dzień wolny od 10 do 15 km. Trzymajcie kciuki, abym znowu czegoś nie zepsuła, bo wiem,że wszystko zależy ode mnie i mam zamiar się trzymać tego co postanowiłam. W końcu już tyle osiągnęłam,że końcówka powinna być tylko samą przyjemnością :)
PS. Na obiad wczoraj zrobiłam odchudzoną wersję Quiche Lorraine. Mniam! Nie zjadłam wszystkiego sama, tylko kawałek i sru do pracy :)
pozdrawiam dziś słonecznie! :)
Pokerusia
29 maja 2015, 09:39Brawo!!! Ja co dzień powtarzam sobie, że następnego dnia rano wstaję i idę biegać....niestety póki co nici z tego:/ A bardzo lubię tak z samego rana zapdać sobie porcję endorfin:)
violettone
29 maja 2015, 10:17no dziś też miałam wstać wcześniej i biegać, ale dziś robię 10 dzień pod rząd i stwierdziłam, że lepiej będzie jak sobie odpocznę a biegać pójdę jutro, bo mam wolne :) skoro lubisz z rana sobie pobiegać to nic nie stoi Ci na drodze! :) pozdrawiam :)
MadameRose
28 maja 2015, 22:55Bardzo ładnie :-) u mnie tez ostatnio wiecej mobilizacji, żeby jednak biegać o świcie. Ech lato.,. Zima bym sie pewnie nie zwlekała z łóżka.
violettone
29 maja 2015, 07:57no zdecydowanie zimą biega się 100 razy lepiej :) no to trzymam kciuki, żeby mobilizacja się nie wypaliła i może kiedyś wirtualnie o tej samej porze będziemy właśnie razem biegać! ;) pozdrawiam ;)
EwaFit
28 maja 2015, 20:27super, że jesteś tak zmotywowana , tak jest lepiej przy wykonywaniu ćwiczeń :)
Oktaniewa
28 maja 2015, 13:42jak się czujesz po bieganiu na czczo? :)
violettone
28 maja 2015, 21:21całkiem nieźle ;) ale zdecydowanie wolę biegać jakieś 2h po śniadaniu, bo człowiek ma więcej energii :)
Anula.lula
28 maja 2015, 11:03Gratuluję 6 km...to wcale nie jest mało- ja prawie tyle biegam też- niedawno zaczęłam i już to pokochałam, zwłaszcza tj. piszesz ten stan po bieganiu...a z tym zbieraniem się na bieganie mam podobnie :) pozdrawiam i 3mam kciuki
Aniutka2015
28 maja 2015, 10:55gratuluję silnej woli :)) podziwiam te osoby które się ruszają, biegaja, ćwiczą...ja to jestem straszny leń. Więc wielki plus dla Ciebie i brawa! :))
violettone
28 maja 2015, 21:21ja też jestem czasami leń, ale jak widzę efekty to wiem,że trzeba działać! :)
angelisia69
28 maja 2015, 10:44no to musisz czesciej sie dzielic tu swoimi zalozeniami,skoro dzieki temu ci sie udaje ;-) gratuluje!!I mam nadzieje ze polubisz to bardziej,skoro tak pozytywnie na ciebie wplywa.Nigdy quiche nie jadlam,ale wyglada jak pizza :P
violettone
28 maja 2015, 10:52dziękuję! trochę wygląda, ale proces przygotowawczy jest trochę bardziej wyczerpujący ;) ale od czasu do czasu można sobie trochę zaszaleć :) ja zawsze dzielę przygotowanie jej na dwa dni, dzień wcześniej piekę spód :)