Choc moze mi sie wydaje inaczej...wracalam sobie dzisiaj do domu moze mi nie poszlo w szkole...ale mi juz wszystko jedno...nic juz dla mnie nie jest wazne....moze tylko On
Choc jest daleko wiem ze wciaz o mnie mysli...i ja nie moge o Nim zapomniec...
Kocham Cie
Nie wiem czy dam rade sie odchudzac. Jak mi tak w budzie nie poszlo musialam sobie ulzyc jedzeniem...czemu ja to robie...czuje ze cos we mnie peklo...cos co dawalo mi sile, ambicje, cos sprawialo ze niektore sprawy byly dla mnie wazne...jeszce nigdy nie bylam tak obojetna...ciosy przestaly bolec...moze czlowiek sie przyzwyczaja do bolu...psychicznego
I jak to zmienic...zeby mnie cos obchodzilo?? Moze pracowac nad sobą.. dieta? Tak, to zawsze pomaga
Reptylia
2 grudnia 2009, 21:40Tak wiem jestem jedną z tych przemądrzałych gówniar które dają rady a o życiu wiedzą gówno...ale mimo wszystko próbuje cieszyć się życiem i kiedy mam problemy nie załamywać się,szukać pomocy...
Reptylia
2 grudnia 2009, 21:35To da że kiedyś przestaniesz być obojętna i wreszcie się "ogarniesz"...Jestem pewna że jesteś wspaniałą,wartościową dziewczyną która po prostu się zagubiła? Nie marnuj swojego czasu...życie masz tylko jedno...
Reptylia
2 grudnia 2009, 21:26"Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw." — Phil Bosmans
Reptylia
2 grudnia 2009, 21:00To co Ci ten psychiatra konkretnie mówi? Musi być ktoś kto mógłby Ci pomódz.... Nie wiem jaką masz sytuacje w rodzinnie i wogóle Cię nie znam i w sumie mało o Tobie wiem,ale czy nie możesz uzyskać pomocy od mamy? Jeżeli chcę Ci pomódz to naprawde tak jest,bo ona chcę tylko twojego dobra bo bardzo cię kocha! Jeżeli nie pozwolisz innym zeby ci pomagali to jak chcesz z tego wyjsc? Oczywiście ze możesz być szcześliwa...ale to "szczęście" musisz budować cegiełka po cegiełce. Jeżeli wiesz że się opuściłaś w nauce poświęć na nią więcej czasu,popraw oceny-przecież to jeST REALNE.
Reptylia
2 grudnia 2009, 20:41Wiem że może to zabrzmi dziwnie ale powinnaś porozmawiać z psychologiem...nie możesz tak się załamywać bo jeszcze nie daj Boże wpadniesz w depresje...Jesteś młoda powinnaś cieszyć się życiem,jeść zdrowo i dużo się ruszać. Szkoła jak to szkoła raz jest lepiej raz jest gorzej nie można zawsze być najlepszym. Kochana przestań się zadręczać. Tak bardzo chciałabym Ci pomódz ale to Ty sama możesz i musisz sobie pomódz...zacznij od pozytywnego myślenia. Pozdrawiam=*
cczarna
2 grudnia 2009, 20:26Ogarnij sie dziewczyno. Kiedys bedziesz sie smiala ze swoich problemow. Zycie pelne jest smutku, ale trzeba z tym walczyc!