Hej moje drogie,
nie było mnie tu parę ładnych miesięcy. Kiedyś nie mogłam żyć bez vitalii. Dziś już nie potrzebuję jej, ani też motywacji którą mi dawała do tego aby odżywiać się jak należy. Choć nigdy nie wierzyłam, że może tak być, nauczyłam się sama kontrolować. Oczywiście zdarzają się mniejsze lub większe wpadki. Ostatnio mam dużo na głowie. Teraz siedzę w domu chora na angine. Za trzy tygodnie mija termin oddania mojej pracy licencjackiej, z którą kompletnie leżę. W dodatku ważny uczelniane projekt w którym biorę udział jest w końcówek fazie przygotowania. Wiem, że teraz muszę działać. Ale to wszystko wprawia mnie jedynie w mizerny nastrój i chęć myślenia o rzeczach, które akurat teraz nie mają większego znaczenia. A jednak myślę. Myślę, że potrzebna mi przerwa. Myślę, że chciałabym w rok zwiedzić jakiś kawałek świata i korzystać z każdego dnia.
Kiedy to wszystko się skończy mam nadzieję, że zacznę ćwiczyć. Od początku jesieni nie ćwiczyłam prawie wcale. Bo a to brak czasu, a to nie ma chęci. Na szczęście nie wyglądam źle. Brzuch mam trochę opuchnięty, bo okres się zbliża. Trzymajcie za mnie kciuki. Adios!
takakreska
22 maja 2016, 23:58jrj potrzebuje z Toba kontakt, przeczytałam Twój caaały blog.. boże tyle Nas łączy.. napisz
spelnioneMarzenie
22 kwietnia 2016, 19:30laseczka :))