Nie bedzie wiecej odchudzania.................................................................................................................................
Hm no coz moze to i lepiej. Ale zaczne od początku.
Matka wczoraj mnie zwazyla....
Waga pokazala 55. Czyli 2 kg mniej niz ostatnio gdy mnie wazyla. Myslalam ze padnie. Poszlam spac. Ale nie moglam zasnąc. Slyszalam jak matka krząta mnie po domu....Ogarnelo mnie poczucie winy...nie znoszę go!
Rano niezla awantura...mowila ze przeciez obiecalam. Tak, obiecalam ale to nie bylo szczerze. Wtedy planowalam ze bede jesc wiecej i wiecej cwiczyc...i chudlo sie..
Kazali mi przytyc...NIE!!! Rozplakalam sie....tyle pracy na marne???
Matka wyzywala mnie od wariatek. Mowi ze albo przytyje te 2 kilosy albo psychiatra, osrodek itp itd...Oj ale sie zezloscilam!Nie wiedzialam co powiedziec...niech mnie bierze do tego j***** psychiatryka, przeciez jestem wariatką!!Plakalam mnie tylko dlatego ze kazali przytyc...jakies dziwne uczucie mnie ogarnelo...zal matki a jdnoczesnie gigantyczna nienawisc do niej..i bezsilnosc. Jeszcze wczioraj gralysmy razem, gadalysmy...myslalam ze mnie narawde rozumie...kiedy juz przez chwile tak pomysle ona wyskoczy z czyms i mam ochote cofnąc wszystkie dobre rzeczy ktore o niej powiedzialam....czasem mi sie wydaje ze zna mnie na wylot...jakby czytala ten pamiętnik! czy to mozliwe??? nie wiem, ona nigdy nie znala znaczenia slowa prywatnosc!
Poszlam do pokoju...po raz pierwszy na powaznie pomyslalam zeby uciec z domu...albo na wagary....nie bylam pewna czy wytrzymam w szkole...ale w domu tym bardziej! Uciec, uciec,...tak ale gdzie...zimno jest...gdzie sie ukryc ...do ktorej kolezanki...nie przeciez ja nikomu nie ufam...poszlam do tej budy..nawet nie bylo zle. Do domu niezbyt chcialam wracac... ale co mialam robic//
Z mama lepiej, ochlonela...i znow gadalysmy...jakos to bedzie. Pokazuje jej ze jem wiecej...troche sie ruszam..nie kaze mi tyc juz tera..moze wogle nie bedzie kazala...Mama jest jednak ok...chyba...narazie... Moze rzeczywiscie troche przegielam. Ale dobrze sie czuj nic mi nie dolega. Waze idealnie...wyglądam super...no z nozek by sie przydalo zrzucic ale pozniej o tym pomysle...nie jestem zadną anoprektyczką..naprawde!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Pamcia1386
13 maja 2009, 19:39Hej... to co napisalas, to tak jakbym czytała o sobie. Miałam idenstyczną sytuacje. awantura z mama, ze za chuda jestem i sama stawiala mnie na wage, kazala przytyc, ja plakalam, a ona, ze jestem chora jakas i do lekarza mnie zaprowadzi. Teraz bardzo duzo przytylam, takze niema juz nic do mnie, ale staram sie troche schudnac(nie do tego stopna co wtedy) i mam nadzieje ze juz bedzie ok :) Pozdrawiam
Paulina880128
10 maja 2009, 17:23Mama nie może cie wsadzić do osrodka jeśli masz bmi powyżej 14, może sobie gadać tylko. Do psychiatry tez skierowania nie dostaniesz bo nie masz podstaw więc mamusię tylko grzecznie sprowadź na prosta i powiedz ze nie ma sie czym przejmować :)
wariatka03
4 maja 2009, 21:45wyglądasz ślicznie - twoja mama powinna być dumna z takiej córki. jej pretensje do ciebie wydają się całkowicie bezpodstawne. Może spróbuj porozmawiać z nią szczerze. Pewnie po prostu martwi się o ciebie ;). a jesli wytmaczysz jej, ze masz pelnka kontrole nad swoim zdrowiem, będzie spokojniejsza ;)
.w.pogoni.za.wlasnym.szczesciem.
4 maja 2009, 21:12Musisz to przetrzymać. I życzę Ci, żeby ten książę, którego pokochasz odwzajemnił Twoje uczucie.;] A ważna już jesteś dla wielu osób, w tym dla swoich rodziców.;p
Avika87
4 maja 2009, 20:53Ja jak byłam młodsza i ważyłam mniej to też na mnie krzyczeli kiedy nie chciałam czegoś jeść (nie odchudzałam się, po prostu jak mi nie smakowało czy już się najadłam) i siali panikę, że wpadnę w anoreksję czy coś... a teraz co? to moja mama była największą orędowniczką tego, że powinnam zrzucić parę kilo! ona mnie dołowała mówiąc o wystających boczkach, brzuszku i mówiąc, jak ja mogłam się doprowadzić do takiego stanu (57 kg przy 164 cm), wymyśliła nawet, że powinnam wazyć 48 kg! także z rodzicami nie dojdziesz do ładu:) ale fakt faktem- utrzymaj to co jest teraz, ale już nie ma najmniejszej potrzeby, żebyś chudła, najwyżej modeluj ciałko ćwiczeniami
Katte76
4 maja 2009, 20:49WYglądasz dobrze, no może ewentualnie mogłabys troszke przytyć, na pewno nie chudnąć bardziej. Laska z Ciebie :)