Dzien 35.
Wczoraj bylam na koncercie. Spotkalam starych znajomych. Z kolezanką poszlam do sklepu. Nakpywala roznych slodyczy picie, dla mnie tez wziela batonika chciaz wie ze sie odchudzam. Kupilam cole zero. Nie chce mi sie po niej jesc...nie wiem czemu niektorzy twierdza ze jest inaczej... czasem mozna sobie przciez troche chemii wypic:D Powiedzialam Ance ze tego jej batona nie chce. No ale ze ona nie miala gdzie go wsadzic to ja wzielam go do torebki. Gadalysmy sobie. Pilysmy piwo(tak wiem nie powinnam).... Jak wracalam do domu bylo juz pozno. Po 22. Przypomnialo mi sie ze mam batona w torebce....a moze by tak go zjesc.... nie zaszkodzi.... wyjelam go... ide ide... trzymam go i mysle.... wywalilam go w krzaki!!! I dobrze
Co za nogiii XD
Dzis
1.owsianka
2. kefir 500 ml
3. barzcz czerwony, makaron ze szpinakiem i pieczarkami ...pyyycha
4. warzywka na patelnie
Wczoraj nie zrobilam 8 minutowy, i cwiczen na taliee ajjj....
evellina1504
22 sierpnia 2010, 13:58Brawo! Podziwiam Cię! Aby tak dalej :) A co do nóg: rzeczywiście genialne :D
TwardaJa
21 sierpnia 2010, 21:07hahaha..... no zabij mnie, ale muszę to napisać: biedny baton :( hahaha:D :* ależ ty dzielna Kochana:) świetnie to rozegrałaś!!
Parisss
21 sierpnia 2010, 20:03szkoda trochę batona ;D no mi takie nogi by się przydały ;D
okamgnieniexx
21 sierpnia 2010, 15:47potraktowałaś tego batona tak, jak na to zaslużył;) mozna jeść cukry, ale w znacznie mniej uzależniającej postaci.
olicyjka
21 sierpnia 2010, 13:23Taaak ja pewnie zrobiłabym tak samo. W domu słodycze upycham gdzie się da!;D żeby na mnie nie patrzyły;)
iwona088
21 sierpnia 2010, 13:19szkoda ciała na jakieś głupie batoniki dobrze zrobiłaś
olicyjka
21 sierpnia 2010, 13:15Strasznie podoba mi się Twoje podejście! W krzaki z nim!! hahaha;D
toothpick
21 sierpnia 2010, 13:12oj czesto tez tak robie jak dostane jakies podarunki..i jeszcze w duchu mowie sobie..idz precz i nie kus ;)...ale zawsze po takim czyms moja silna wola poteguje sie o 100% ;-)pozdrawiam