Witajcie kochane,
Mam nadzieje, ze u Was wszystko jest ok. :)
Postanowalilam powrocic bo jak to mowil wczoraj Kasia Bosacka prowadzenie bloga/pamietnika pomaga schudnC, BO MA SIE WIEKSZA MOTYWACJE!!!!
Tak wiec moja historie niektore z Was znaja, ale od stycznia tamtego roku bylam na Diecie Cambridge (po raz 4) i okazalo sie ze schudlam na tyle by zajsc w ciaze, a moze inaczej po 9 mcach staran i zrzuceniu 10kg moje cialo dostosowalo sie i podarowalo mi piekna coreczke Lilly-Anne. Moje najwieksze szczescie :)
Beda w ciazy przytylam ok 15 kg, lecz wychodzac ze szpitala z malenstwem moja waga ani drgnela, 89kg jak nic ( w dniu porodu tyle samo) :(
Zalamana tym faktem postanowilam wziac sprawy w swoje rece i wziasc sie za siebie, w miedzy czasie przewinela sie Depresja poporodowa zwiazana z kwestia mojego wygladu, nie chcialam wychodzic z domu, z nikim sie widziec, chciclama sie tylko przytulac do malej kryszyneczki (3160gram, 49cm dl.) <3 Moje najwiesze szczescie ma juz 11 tygodni i jest najwiekszym prezentem w zyciu jaki dotychczas otrzymalam.
Powracajac do mojej diety, zglosilam sie do lekarza na 6 tyg sprawdzenie malej i mnie i lekarz widzac moja twarz i to ze wyplakalam mu sie na ramie ze nie daje rady bedac taka gruba wyslal mnie na leczenie z NHS (Angielska sluzba zdrowia).
Od 19 Stycznia jestem na Diecie o Niskim Indeksie Glikemicznym, ale i poczatki byly trudne bo bylo duzo potkniec...
Kochane na dzisiaj to tyle, dokoncze jutro i wrzuce pomiary, gdyz moja mala sie budzi na karmienie :)
Sciskam Was mocno i trzymam kciuki za nasze zgrabne dupska tego roku :)