Moja przygoda z odchudzaniem zaczęła się 14.02.2014 w walentynki i to zupełnie przypadkiem. Zupełnie inaczej miał wyglądać ten dzień, ale się tak złożyło, że przełożyliśmy dwurodzinny wypad na kręgle i pizze na piątek, po czym zorientowaliśmy się ze znajomymi że to są walentynki...
To był ciekawy dzień; kręgle, bilard, pizza, a przy okazji wskoczyłyśmy ze znajomą do centrum handlowego... i tam się zaczęło;
Mierzę spodnie, rozmiar 42, spoglądam w lustro... tak się zdenerwowałam; spodnie mi się podobały, krój, kolor, ale leżały tak fatalnie na mojej dupie, wyglądałam w nich jak kulka, na dodatek przypomniało mi się kilka podobnych sytuacji z przymierzalni.
Zawsze się denerwowałam w takich sytuacjach, i mówiłam; od jutra, a jutro zapomniałam i tak do następnego razu, zresztą w niektórych rzeczach wyglądam całkiem całkiem.
Ale tym razem postawiłam na zmiany, w rozmiarze 38/40 też na pewno będe wyglądać SUPER, i jak się rozbiorę to chcę wyglądać DOBRZE a nie kryć się przed mężem w cieniu ciemności w sypialni, albo na plaży w pareo.
W tym dniu ze znajomymi ugadaliśmy się również na wspólne wakacje i to był dodatkowy impuls.
W PONIEDZIAŁEK podsumowanie mojego startu;
WAGA 84kg
TALIA 97cm
BIODRA 112cm
MENU;
Odrzucam pieczywo i ziemniaki, tłuszcz i słodycze.
Piję większą ilość płynów w tym wody i zielonej herbaty
W moim pożywieniu na pewno znajdzie się dużo więcej owoców i warzyw.
Może to zły nawyk, ale dzień zaczynam od kawy z mlekiem,
później w ciągu dnia były jakieś płatki kukurydziane na sucho w małych ilościach,
serek wiejski z obniżoną zawartością tłuszczu, 2 jajka, odrobina kiszonej kapusty, ryż
1 lub 2 jabłka i tak do dzisiaj
SPORT; spacer, rowerek i napinanie mięśni
Co o podsumowania moich wyników, nie będę ich opisywać codziennie, tylko raz na tydzień
Chciałabym dodać, że moje menu wyglądało jak w normalnym domu; śniadanie, obiad kolacja, złe nawyki w żywieniu wiążą się bardziej z podjadaniem w międzyczasie, brakiem owoców i wody, oraz małej ilości ruchu.
lolo16
19 lutego 2014, 19:22ja również witam: ) ja od 14 wyeliminowałam wszelkiego rodzaju cukier ( brak owoców)
niunia555
19 lutego 2014, 15:32No to pozostało mi tylko życzyc powodzenia:-)
Ahnijaa
19 lutego 2014, 15:28Witamy wśród walczących o lepszą sylwetkę :) ja walczę już drugi tydzień, ale w przeciwieństwie do Ciebie jem pieczywo (do czterech kromek dziennie), makarony, kasze i tłuszcze w małych ilościach. Przecież tłuszcz jest ważny w przyswajaniu witamin z warzyw! Oczywiście dużo nabiału, warzyw i owoców. I pierwsze efekty są. W tej chwili ważę o 2 kg mniej. Dzięki urozmaiconej diecie nie czuję się osłabiona, a różnorodność produktów daje mi poczucie, ze jem jak dawniej. Tyle, ze zdecydowanie mniej :)