Niedziele są u mnie pracujące, więc jestem lekko żywa. W każdym razie dałam radę ze wszystkim (no, poza odmówieniem sobie czegoś słodkiego - tu poległam). Było więc tak:
śniadanie: kromka chleba proteinowego z sałatą i dwoma plasterkami szynki, do tego kawa z mlekiem
Przekąska: łowicz "tarta porzeczkowa" i mała kosteczka deseru bounty (35 gram)
obiad: talerz barszczu z warzywami i odrobinką mięsa, micha sałatki warzywne własnej roboty (zero niezdrowych dodatków)
kolacja: mandarynka, galareta z warzywami i drobiem
Do tego dwa litry wody, dwie herbaty i wspomniana kawa.
RAZEM: 1318 kcal
Przeszłam 11,3 km spalając 645 kcal.
Bilans: -530 kcal.
Dobrze mi dziś poszło! 😁