Praca w domu naprawdę nie pomaga. Większość czasu pracy spędzam w swoim lokum, więc naprawdę ciężko walczyć z pokusami, które inni mi fundują. Ja kupuję to, co trzeba (i żeby nie kusiło), szkoda tylko, że pozostali domownicy znoszą tonami różne niezdrowe pyszności 🤤
Śniadanie - zupa pomidorowa z pulpetem domowym gotowanym
II śniadanie - burger roślinny
Przekąska - kawa z mlekiem
Obiad - zupa jarzynowa z ziemniakami i jednym pulpecikiem
Kolacja - warzywa na patelnię po indyjski
Łącznie 1400 kcal.
Trochę nudnawe te posiłki, ale ostatnio tak dużo pracuję, że nie stać mnie na nic kreatywnego. Może jutro coś ciekawszego? Albo przynajmniej urozmaiconego?
Zero ćwiczeń, ale starałam się przynajmniej pospacerować. 366 kcal stracone.
Marieke
28 lutego 2024, 19:50Oj prawda, znacznie łatwiej, gdy pokus po prostu nie ma w zasięgu wzroku. Może da radę jakoś domowników przekonać do współpracy? 🙂