Ja za moment zaczynam ostatni trening w tym tygodniu, potem troche pracy i wyczekany weekend poza miastem. Uwielbiam odpoczywac na łonie natury o każdej porze roku :). Kilka fotek z ostatniego weekendu 😍.
a teraz szybki trening fbw, po czym ubieram się ciepło i lece pobiegac :). Od jakiegos czasu biegam regularnie 2 razy w tygodniu. Nie jest to dużo, bo bardziej skupiam się na siłowni ale musze Wam powiedzieć ze podczas biegania zwlaszcza z ulubiona muzyka i na ładnych terenach moge sie zrelaksować, bieganie traktuje bardziej jako reset po całym tygodniu i bardzo mi się to sprawdza :).
jestem, trenuje i mam się dobrze :). Na wadze jest 5 z przodu juz od dłuższego czasu, ale nadal chce więcej i szczerze powiem ze nie widze sporej różnicy między tym jak wygladalam kiedy mialam 62 kg, a teraz. Chcę kiedys zobaczyć 6 pack ;P. Chociaz na chwilę...
Dzisiejszy trening FBW (twarz nie nadawała się do pokazywania ;)).
i kolacja
wątróbka w śmietanie i jeszcze więcej smietany :D.
Aktualna kaloryczność: 2700-3200 kcal. Cel na kolejne dni to taka sama kaloryka, ale troche ogranicze nabiał. Mimo, że waga schodzi to jednak przy jedzeniu nabialu to cialo mam bardziej spuchnięte... Tabletki antykoncepcyjne tez nie pomagaja :/.
Dzisiejsze kroki: dokładnie 11 tys., ale jeszcze coś nabiję ;)
Niedawno obchodziłam urodziny. Ten czas upływa jak szalony, ale najważniejsze jest dla mnie to ze czuje się lepiej niz za nastoletnich czasów ;).
na Dzień Dziecka zrobilam sobie prezent w postaci glukometru do mierzenia ciał ketonowych. Jakie bylo moje zdziwienie, kiedy zobaczylam jaka wartość sie wyswietlila :D
Chyba sie udało! Jestem w ketozie! Czuję się bardzo dobrze, a waga nawet ciut schodzi chociaz ostatnio jakos czesto sie nie ważę. Widze w lustrze, ze cialo wyglada lepiej i tego się trzymam :). Tymczasem gotuję przepyszny tłusty wywar na kościach z duza iloscia ziół i przypraw :). Pozdrowienia dla wszystkich małych i dużych dzieci ;).
Dawno mnie tu nie było, ale spokojnie u mnie wszystko idzie w dobrym kierunku :). Dzisiaj waga pokazała 60,6 kg. Moze kiedys bedzie ta 5 z przodu :). Ale nie robie sobie presji, waga nie jest dla mnie ważnym wyznacznikiem.
Od jakiegoś tygodnia przeszłam z low carb na keto i to jest zdecydowanie idealny sposób odzywiania dla mnie. Zeszly obrzeki, a z tym mialam największy problem.
Przeskok z low carb na keto nie jest dla mnie jakas ogromna zmianą w sposobie odzywiania, ale widzę jak po krótkim czasie moje ciala zmienia się na lepsze i to przy nadwyżce kalorycznej! Muszę jeszcze kupic glukometr i paski do mnierzenia ketonów, troche przeraża mnie ich cena i zastanawiam się czy po prostu nie robić wszystkiego intuicyjnie i sluchac organizmu. Na razie jedyne z czym mam problem to z ilością białka w diecie. Tak jak wegli jest zawsze ok 20 g to z białkiem czasem przesadzam, musze to skorygować ;).
nie odzywałam się, bo w końcu po długiej przerwie mozna bylo spędzić czas poza domem :) . Z racji tego, że walentynki przypadły w weekend razem z partnerem udało nam się spędzić cudowne chwile we Wrocławiu:)
wspanialy hotel 😍.
Bylo troche alkoholu, mojego ukochanego białego wytrawnego wina i do tego jedzonka (caly czas tak jak lubie, czyli low carb, ale wiadomo ze zjadło się troszkę więcej niż zazwyczaj ;)).
Dzisiaj wracam do moich tradycyjnych posiłków, bo w weekend zjadlam sporo nabialy, którego moj organizm na dłuższą metę nie toleruje (a uwielniam zolty ser! :().
Dzisiaj na śniadanie tradycyjnie - jajka, boczek i kiszonki.
dzisiaj w planie szybki trening obwodowy w mojej mini silowni :D.
Sniadanko w godzinie obiadu, jak to często u mnie bywa ;)
Nic skomplikowanego, tak jak lubie najbardziej, tłusto i trochę warzywek ;)
Na kolację planuję jakis kawal mięsa (chyba padnie na karkówkę) i warzywa :D. W sumie nic szczególnego, ale można szybko przyrządzić no i jest tlusto, czyli tak jak lubie najbardziej. Do tego podbije kcal orzechami i olejem z czarnuszki albo z wiesiolka, oczywiście nie do smażenia tylko do polania warzyw :). Chciałabym zjeść ok. 2200 kcal, jak wyjdzie wiecej tez nic sie nie stanie :).
Cieszę się, że moja wczorajsza historia miała tyle wspaniałych komentarzy :).
czesto pokazujecie swoje metamorfozy, wiec stwierdzilam, ze czas na mnie :). Zawsze lubilam jesc, to zostało mi do dziś :D. Niestety, bylam z tych osób, gdzie każde nadprogramowe jedzenie (zwlaszcza przetworzone) sprawiało, że szybko nabierałam wody i kilogramów... Kiedys nie zwracałam uwagę na to co jem, skutki widac na zdjeciach po lewej ;). Kiedy przyszlo postanowienie poprawy, przechodziłam przez diety 1200 kcal, 1500 kcal, godziny pedałowania na rowerku i zadnego ciężaru. Moja najmniejsza waga, to 53 kg, o dziwo nie mam z tego okresu zdjec, o czym za chwile napiszę. Stwierdzìcie, ze przy wzroście 160 cm waga 53 kg to całkiem fajna sylwetka i musze Wam powiedzieć, że tak było. Nie mialam co prawda mieśni, ale bylam szczuplutka jak nigdy :). Co jednak się stało? Problemy z miesiączka, zle samopoczucie i mimo ze w koncu wygladalam szczupło, nie potrafiłam cieszyć się życiem, bo liczyłam kcal z każdego liscia salaty. Moja twarz byla blada i nic mi się nie chcialo. Teraz już wiem, ze w mojej diecie brakowało tłuszczu i byla zbyt uboga kalorycznie, wtedy zupelnie tego nieświadoma coraz bardziej pogrążałam się w złym samopoczuciu. Dlatego nie mam zdjęć z tamtego okresu, bo nie uśmiechałam się, nie lubiłam swojej bladej twarzy...
Musiało troche minąć zanim wzielam się w garsc, teraz moja dieta wyglada zupelnie inaczej i od dawna nie boje się dźwigać ciezarow. Nie chodze głodna i mimo ze juz nigdy nie będę taka szczuplutka jak za czasów feralnego odchudzania, to najwazniejsze jest teraz dla mnie zdrowie, a ono diametralnie sie poprawiło! Waga odeszła w kąt, czasem z ciekawości sie zważe, ale nie robie tego codziennie jak kiedys.Uśmiecham się i ciesze życiem :).
Co jeszcze chcialam Wam napisac, co uważam za bardzo ważna kwestię... Akceptuje i kocham wszystkie te cztery dziewczyny ze zdjęcia. Wtedy kiedy byla duża nadwaga, wtedy kiedy czułam się zle przy swojej niskiej wadze, a także teraz kiedy lubie zjesc i na drugi dzień na moim brzuchu nie ma śladu po mięśniach i mimo ze chcialabym miec kiedys 6pack ;)) to nie będę nakładała na siebie dużej presji bo zdrowe cialo i zdrowa glowa sa dla mnie najważniejsze :).
Szukając dzisiaj motywacji do treningu znalazlam moj filmik (szczesliwe czasy, kiedy silownie bylo otwarte ;)) z wyciskania na klatę. Musze powiedzieć, że uwielbiam to ćwiczenie, czuje się wtedy silna jak chyba podczas zadnego innego cwiczenia.
mój rekord to 63 kg przy wadze 64 kg.
A Wy próbowaliście kiedys wyciskania? Lubicie taki trening?
Ja tymczasem biore sie za trening w domowym zaciszu. Dzisiaj w planach typowo babski trening (posladki+brzuch).