Totalna zalamka. Przyszła dzisiaj waga i wiedzialam, ze jest zle, ale nie myslalam, że aż tak... Myslalam, ze waze jakies 70-73 kg, okazuje sie ze 77... To ważenie bylo jak kubel zimnej wody, jezeli sie nie ogarne to bedzie bardzo bardzo źle, juz jest nadwaga, płakać mi sie chce.
Rano zjadlam sniadanie, a po tym wazeniu moj maly móżdżek od razu podpowiedzial, nie jedz, nic nie jedz, nie jedz nic to schidniesz i nie jadlam....
Zreflektowalam sie o 17, co ja robie, przeciez to skonczy się oproznieniem lodowki w nocy...
Nie wiem jak mam sie naprawic...
Sniadanie: owsianka z miodem, maslem orzechowym i jablkiem
II sniadanie/obiad/podwieczorek: dorsz duszony ze szpinakiem, marchewka i porem
Kolacja: dojadlam surówkę z kiszonej kapusty z obiadu mezowego.
Woda 2,5l
Jutro mamy 10 rocznice slubu... Nie wygladam jak 10 lat temu...
WracamDoFormy2020
24 kwietnia 2020, 13:17taki kubeł zimnej wody czasem przyda się każdemu. to dobry moment, by coś z tym zrobić. wiesz już, że nie jest tak, jak myślałaś. a niedojadanie to błędne koło, nie zaprowadzi Cię do niczego dobrego.
MichaelMyers
24 kwietnia 2020, 00:37Ja tez zaczęłam dopiero i boje się wejść na wagę :) Ostatnio było tyle co u Ciebie teraz . ..jak nabiorę odwagi to się zważe :) . Powodzenia i wytrwałości
Użytkownik4083766
24 kwietnia 2020, 07:52Na mnie to zadzialalo, jak kubel zimnej wody i jestem jeszcze bardziej zmotywowana. A ten napis NADWAGA mnie tak przerazil, ze w zyciu chyba nie tknę nic slodkiego... Moze na Ciebie tez tak zadziala
saya1990
23 kwietnia 2020, 22:14Jeżeli Ty nie wiesz, to nikt nie będzie wiedział :) odpowiedź jest w Tobie :)