Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Nigdy nie wzniesiesz się ponad to, czemu nie chcesz spojrzeć w oczy".

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19256
Komentarzy: 249
Założony: 21 listopada 2015
Ostatni wpis: 27 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Unicorn.

kobieta, 23 lat,

169 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2017 , Komentarze (2)

Hejka swirki, co tam u was? Bo u mnie fenomenalnie, poczytałam sobie moje posty i jestem jak ????pati człowieku, kim ty byłaś. Przepraszam za mój post w styczniu. Wstyd. Zażenowanie. Już nie pale, nie pije, a ta atencyjna szmata stała się moją miłością, mimo ze nic między nami nie było i nadal nie ma. Ale jest w moim serduszku(-; Czekajcie, jak to leciało? "Pozwól, ze opowiem ci o znajomosci, która trwa, chociaż nie jest pewna swojej przyszłości"... Hmmm, to o mnie i o nim. Ale nie jestem tutaj po to, by pisać o tym, ze gdy go widze czuje się tak, jakbym widziała cały świat i o tym, ze zrobiłabym dla niego wszystko. 

W końcu to v i t a l i a. 

Od 1 czerwca siłownia, od 41 dni biegam i ogólnie jest doooooobrze. Akceptuje swoje ciało i staram się na nowo odbudować zaufanie do innych i swoje zdrowie psychiczne. 

Takzeee, dziekuje za uwagę 

Pati x 

23 stycznia 2017 , Komentarze (2)

Hejka, ostatnio pisałam w listopadzie!! Zmieniło się od tamtego tyle rzeczy, że to jest hit XD Mam dwóch nowych crushy w których jeden to taka atencyjna szmata, która mnie chyba nie lubi, ale takie życie XD zmieniły się moje aspiracje, sposób postrzegania świata, a nawet muzyka, której słucham (kijowy rap witaj) ostatnio więcej pale tak w sumie, ale nie czuje się uzależniona, nawet zdarza mi się pic XD ach to szalone bycie nastolatkiem 

kim jestem? cholera wie, pod tym względem nic się nie zmieniło, bo nadal jestem zagubiona XD ale wróć, zrobiłam się taka pusta laska, ze o cholera!! Ludzie mnie nienawidzą, a gdy w końcu mnie poznają zaczynaja kochać, śmieszni ci ludzie 

Chyba trochę schudłam, dzisiaj znowu ostra dieta, bo mam ferie YAY tzn dziś nie nylo diety co ja gadam XD ale zaraz poćwiczę i będzie duża dupa mała talia i w ogile idealnie,typowa instagram girl z brwiami na pół twarzy iPhonem słuchająca wulgarnej muzyki ale cóż XDo dziwo wyszłam dobrze na semestr 

kiedy zaczęło wszystko się zmieniać? pod koniec grudnia, ale najbardziej początek stycznia, wiecie, lubię to 

moje szare komórki umarły, a ja pisze tu tylko dlatego, bo czegoś szukałam i okazało się, ze jestem zalogowana XD 

papatki 

14 listopada 2016 , Komentarze (2)

hejka kochani :-) przez ostatni tydzień zmieniło się tak wiele, że zastanawiam się, jakim cudem jedyne siedem dni mogą zmienić tak wiele. 

jestem pescowegstarianką, ale mówiąc szczerze, jutro będzie pierwszy raz od sześciu dni, od kiedy zjem mięso; ikr - dla niektórych to głupie, ale jak na razie mimo wszystko te wszystkie pierdoły pochodzenia zwierzęcego są mi potrzebne, a poza tym mama nie zgodziłaby się, jakbym nie jadła ryb, wiec:-))))

postanowiłam nie wydawać teraz kasy na kosmetyki, kupię jakieś dopiero, gdy będą potrzebnę, huh, ale czemu? a no bo teraz stawiam na p i e l ę g n a c j ę, chcę do marca podobać się sobie. 

dlaczego marzec? dobrze mi się on kojarzy;))) no i przez fakt, ze zaczyna się sezon crop topów i ciuszków odsłaniających ciało, a ja do tej pory nie miałam przyjemności się w takim pokazać;-) 

na razie to tyle eww, do kiedyś 

Patrycja ox 

6 listopada 2016 , Komentarze (2)

Dawno mnie tu nie było. Od ostatniego momentu, kiedy odwiedziłam tę stronę minęło prawie 5 miesięcy. Cholera. W tym czasie mogłabym 5 razy osiągnąć body goal :)) A jedyne co mam to moje pieprzone przemyślenia. Co u mnie? Chujowo. Moi drodzy, oficjalnie nie mam przyjaciół. Co czuje w związku z tym? Nic. Nie jestem samotna. Otacza mnie pełno ludzi udających moich przyjaciół. A ja udaje ich przyjaciółkę. Można byłoby odebrać to jako coś beznadziejnego, ale mi ten układ odpowiada. Poza tym jestem gospodarzem w klasie. Nie wiem jak to się stało, mówiąc kolokwialnie - oni mnie nienawidzą. Ze wzajemnością. 

Wakacje były pełne nowych doświadczeń. Wieciee, pierwsze papierosy, alkohol. Ale nie robiłam nic z tych rzeczy od końca wakacji, chociaż są momenty, w których bym zapaliła. Ale tego nie robię, dobrze mi z tym. Miałam swojego wakacyjnego crusha ofc, mogę powiedzieć, ze nawet się znamy. Poza tym obściskiwalam się na łóżku z dziewczyna, ale to wszystko, jeżeli chodzi o moje szalone życie. Wrzesień zleciał szybko, a w październiku straciłam przyjaciół i przestałam się starać. Pod koniec października doszłam do wniosku, ze albo będę wzbudzać respekt, albo będę ofiara. 

I w tym momencie zaczyna się nowy rozdział mojego życia. To dopiero pierwszy akapit. A ja czuje się kimś innym. Jakby część mojej duszy zamarzła. Jestem bardziej obojętna, ale nadszedł moment, w którym chce być kimś więcej. 

Drugi akapit. Zaczynam go tu. Do nowego roku zostało 56 dni. 56 notatek tu. 56 dni dążenia do bycia kimś innym. 56 dni nauki. Nauki bycia czymś więcej. 56 dni diety, ćwiczeń, upadków i powstań. Dam radę, kochani. 

Do jutra x

29 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Dad, I'm alone cause this house don't feel like home.

Cześć! Wczoraj udało mi się trzymać dietę, ale nie zrobiłam talii z blogilates i rozciągania, bo rano brakło czasu, po południu było za ciepło, a wieczorem przy chociażby minimalnym ruchu bolała mnie głowa. I brzuch. Niemal wymiotowałam. Jakoś na razie nie mam żadnych przemyśleń... Dzisiaj poćwiczę poobiedzie, czyli tak 12:30. Będę jeszcze chyba musiała iść do apteki po wapno, bo wczoraj ugryzła mnie końska mucha. 

Dzisiejszy jadłospis: 

Śniadanie:

Omlet z dwóch jajek z bananem smażony na zwykłym oleju, kilka plastrów banana, pół startego jabłka i brzoskwinia.
Obiad: 
Warzywa po grecku z biedronki, trochę piersi z kurczaka i ryż.
Podwieczorek <obiad jest już praktycznie gotowy, więc odpuściłam II śniadanie, ale zjem podwieczorek>: 
Bułka razowa z tym czymś z serka wiejskiego (D:) i pomidorem.
Kolacja: 
Jogurt naturalny. 
Ćwiczenia: 
Takie o taneczne cardio - 
i znowu coś w rodzaju cardio - 
tanecznie na nogi - 

i kochana Mel B pośladki - 

i to rozciąganie łydek - https://vitalia.pl/2014/02/smuke-...
Jak widzicie, taneczne ćwiczenia. Tak, żeby sobie poprawić nastrój <mam nadzieję>. To będzie fajne doświadczenie. Lubię tańczyć, ale nie umiem tego. Ani trochę. I  nie przesadzam. Teraz byle do 13. A potem wyjdę z przyjaciółką, pójdziemy do sklepu i ogólnie połazić. Zapowiada się fajny dzień.

27 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Urodziłeś się, by być tym, kim jesteś. 

Witajcie, moi kochani. Dzisiaj miałam całkiem udany dzień, jeżeli chodzi od nadprogramowe jedzonko to tylko 1,5 ciastka. Wyszłam dzisiaj z Julką na godzinkę, bo mogłam tylko do 18, jak byłyśmy na placu zabaw, to przyszli tam tacy chłopcy, ze szkoły średniej, Julia ich znała, ja nie za bardzo. Słabiutkie towarzystwo, palili, przeklinali. Imponowało mi to, że Julia ma takie znajomości, ale gdy patrzę przez pryzmat minionych godzin to widzę, że starczy mi po prostu moja przyjaciółka i luźni znajomi, na przykład Dominika, Martyna, Szymon. Gdy myślę o tej sytuacji czuję zbędny stres, a może i podekscytowanie. Nie powinno się mylić tych dwóch uczuć. Mogę być równie dobrze podekscytowana, bo to w końcu całkowicie nowa sytuacja, nigdy się w takiej nie znalazłam. I jeżeli mam być szczera, to nie jestem pewna, czy chcę ją przeżyć drugi raz. Ale z Julką na pewno wyjdę, bo bardzo dobrze mi się rozmawiało, a czas szybko zleciał. 

Na pewno część z was przeczytała tytuł notatki. Nie wziął się on znikąd. Chcę teraz powalczyć o siebie. O to, kim jestem. Tak naprawdę ciągle jestem taka, jaka społeczeństwo chcę, żebym była. Ciągnę to tak długo, że słabo pamiętam Patrycję. Ale chcę sobie ją przypomnieć, zapoznać się z nią, po czym po prostu być nią.

Mam bardzo niskie poczucie własnej wartości. Ono leży i kwiczy. Peszą mnie najzwyklejsze sytuację, czasami czuję się tak, jakbym była nikim. To jest okropne... Najgorsze, co może być, jeżeli chodzi o moje życie. Poczucie gorszości, lęk. To czasami boli.

Chcę zacząć, huh, terapię? Sama ze sobą, oczywiście. Wiem, że poczucie własnej wartości i pewność siebie buduje się naprawdę, naprawdę długo, ale się tego podejmę. Do tego czasu... mogę po prostu płynąć pod prąd. Nie, nie z prądem. Bo co to da? Muszę przekroczyć swoją granicę komfortu. W pewnym artykule był patent z ubraniami. Postaram się wykorzystać. Dorzucę do tej kombinacji również fryzurę. 

Te wakacje nie będą jedynie formą wypoczynku. Myślę, że zmieni się sporo, ale co z tego wyniknie...? Napiszę o tym za dwa miesiące. I oczywiście w trakcie tych zmian. 

Pomijając... Ćwiczenia udało mi się wykonać zgodnie z planem, dietka też była oki, na obiadek poszły dwie miseczki zupy, do drugiego śniadania dwie parówki z szynki z Sokołów <mają całkiem spory procent mięsa>, a jak wróciłam do domu to zjadłam miseczkę pomidorowej. Ale poza tym, to oki. 

Jutrzejszy jadłospis będzie pewnie taki sam, jak dzisiejszy, poza obiadem, ale nie wiem, co będzie, bo mama jest w pracy i mi nie powiedziała, co zrobi.

Ćwiczenia (jutro muszę wszystko zrobić rano, bo wieczorem i popołudniu nie będę miała czasu i chęci):

Prawdopodobnie nie będzie mi się chciało cardio, więc po prostu je odpuszczę, ale poza tym to Ballet Beautiful: Lean Hips & Outer Thighs Workout- Mary Helen Bowers,  coś na brzuch, znajdę rano, bo spać mi się chce i boczki z blogilates. I rozciąganie. Postanowiłam wrócić do rozciągania, na przemian z cardio <może, może>, ponieważ w moim przypadku efekty są fantastyczne, bardzo wyszczupliło mi łydki. 

Do napisania, skarby x

26 czerwca 2016 , Skomentuj

Obok księżyca leży pióro, którym napiszę wszystkie listy do Ciebie, którym zapamiętam wszystkie sny o Tobie.

Życie jest naprawdę zagmatwane. Raz jest dobrze. Masz motywacje, chęci, odpowiednie warunki atmosferyczne. Ale z dnia na dzień wszystko się sypie, a tobie pozostało narzekanie. Na swój ciężki los, na brak środków, na wszystko. Jest ta ochota podnieść się, odepchnąć od siebie wszystkie rzeczy, na które się narzeka... Ale jest zakodowana w głowie jakaś myśl o tym, że nie uda nam się. Że jest to daremne. 

Jutro jest pierwszy poniedziałek wakacji. Cudownie. Poniedziałki są idealne na zmiany, a pierwszy poniedziałek rozpoczynający piękne dwa miesiące to niebo w czystej postaci. Chciałabym go zacząć jakoś ładnie. Ale nie wiem, jak mi to wyjdzie. Ale tak bardzo chcę, kurczę. Ale potem wychodzę z domu i jest nagle mieszanina wszystkiego - lody, przyjaciele, szalone, gorące wieczory. I potem pozostaje płakanie w poduszkę, bo po raz kolejny się złamałam. Bardzo chcę urozmaicić moje życie, ale chcę też sprawić, abym nie musiała wstydzić się wychodzić z domu w spodenkach, bo moje nogi nie są idealnie szczupłe. Chcę raz na jakiś czas zjeść tego głupiego loda bez myśli "ci ludzie na pewno myślą o tym, że jestem taka gruba, a jeszcze jem tego loda". 

Życie bez tych dziwnych... Uprzedzeń? Byłoby wspaniałe. Beztroskie. Chcę, aby wakacje 2016 były tymi, które będę wspominała najlepiej. Teoretycznie zaczną się jutro. Jak dla mnie - brak szkoły odczuję dopiero w poniedziałkowy poranek, kiedy nie będę musiała malować się na ostatnią chwilę i biec do przyjaciółki, a zaraz po tym do szkoły, bo zostało ostatnie pięć minut. Bo tak już było. 

Chcę sobie zrobić listę rzeczy do zrobienia w wakacje. Jedną już mam, ale dzielę ją z przyjaciółką. Chcę zrobić jeszcze swoją, osobistą. Myślę, że zrobię ją dzisiaj wieczorem i postaram się, aby było w niej chociaż dwadzieścia punktów. 

Poza tym muszę ustalić jadłospis, na tyle dobry, abym nie musiała latać po te lody i tak dalej. 

Śniadanie:

Omlet z dwóch jajek z bananem (wychodzi taki naleśnik), smażony <niestety> na oleju, bo oliwa z oliwek mi się skończyła i muszę kupić, a owsianka na razie mi się przejadła. Do tego pomarańcza. Nie mam pojęcia ile kcal, nie chcę wiedzieć. 

II śniadanie:

Bułka razowa, troszkę masła, jakiś dodatek w postaci sera, szynki, albo jakiegoś serka oraz pomidor. 

Obiad:

Pomidorowa z brązowym makaronem.

Podwieczorek: 

Jabłuszko. 

Kolacja:

Jogurt naturalny. 

Co do ćwiczeń. Rano, póki jest chłodno i nigdzie się nie wybieram, planuję zrobić 15 minut cardio, a wieczorem coś na wybrane części ciała. Muszę pomyśleć, jakie jutro będę ćwiczyła. Na pewno nogi, nogi to nieodłączny element moich ćwiczeń, a poza tym... Dorzucę pośladki! Więc, plan ćwiczeniowy na jutro: 

Rano - krótka rozgrzewka - pajacyki, skipy i tak dalej, a potem najbardziej męczące cardio w dziejach!!! 

Wieczorem -  tak jak poprzednio krótka rozgrzewka,  i Mel B pośladki.

Chciałabym w te wakacje w końcu dowiedzieć się, kim tak naprawdę jestem. Balansuję pomiędzy wszystkim, muzyką, książkami, filmami, stylem, nawet charakterem. To okropne. Ostatnio spodobał mi się styl Pastel Goth, chociaż jest trochę za mroczny. Ale podobają mi się te urocze róże, takie pale. Och, poza tym pokochałam rock, grunge i Hobbita oraz Władcę Pierścieni. Aktualnie moją ulubioną piosenką jest Colors, autorstwa Halsey. Ogólnie polubiłam fantastykę. Zerwanie z chłopakiem mnie zmieniło pod niektórymi względami. Otworzyło mi trochę oczy. Wiem, że w moim wieku nie powinnam poważnie myśleć o związkach. Poza tym lubię zmiany. I chłopców. I chcę się wyszaleć w wieku nastoletnim. Gdy znajdę chłopaka zakomunikuję mu, że nie ma opcji, że to miłość na całe życie, ale jeżeli tak jest no to super, fajnie, ale jeżeli nie, to nie ma co się załamywać. I że teraz jest okej, ale jutro może nie być, więc cieszmy się teraźniejszością. 

Podoba mi się delikatność, subtelność, pomieszana z silnym duchem, brawurowością i nieustępliwością. Gdy na pierwszy rzut oka osoba wydaje się tak cholernie urocza, ale ma taką zaskakującą osobowość. Duża siła w niepozornym ciele. Chciałabym się taka wydawać, jakkolwiek jest to głupie. Ale to pociąga. 

Okej, teraz napiszę coś głupiego, ale ja nie cechuję się mądrością. P o s t a r a m się taka być. Dziękuję za uwagę.

A jutro wychodzę z Julią, którą znam od niemal 3 lat, ale 1,5 roku temu nasz kontakt się pogorszył i po tym czasie postanowiłyśmy go odnowić. Stresuję się, ale będzie dobrze. Na sto procent. 

Ja już chyba na dzisiaj skończyłam te moje życiowe przemyślenia... Szczęśliwych wakacji, moi kochani. 

19 czerwca 2016 , Komentarze (2)

To były niekorzystne dni. Miesiące wręcz. :v 

Wszystko zaczęło się w marcu, feralnym marcu. Moje życie się jako tako w nim zepsuło i trwa to do dzisiaj. Czego najbardziej mi żal? Diety. Dzisiaj też zawaliłam. A jutro... kto wie? Staram się, jak mogę, ale kurczę.

Dzisiaj chociaż poćwiczę. Nic wielkiego, VS angel legs, 6 min waist od blogilates i może pupę. Będę robiła na zmianę. Raz pupa, a raz brzuch. c: 

Trzymajcie kciuki, żebym poćwiczyla.

Może później napiszę, papa x

17 czerwca 2016 , Komentarze (1)

"Życiem rządzi pewna zabawna zasada - jeśli godzisz się tylko na najlepsze, bardzo często to dostajesz"

Heeeej, moi drodzy. Może wracam. Nie jestem pewna. Ale wiem, ze chcę. Chcę być w końcu taką osobą, jaką chcę być. Nie, nie ideałem. Ideałów nie ma. Po prostu chcę zaakceptować siebie. Jakkolwiek inni by mnie akceptowali, to mi to nie wychodzi.

Chcę bez przeszkód wyjść na miasto, chcę zauroczyć kogoś swoim uśmiechem, chcę ubierać crop topy i obcisłe ubrania, chcę być tą Patrycją, jaką chcę być. Nie żadnym unicornem, Patrycją. 

Kocham wychodzić z domu z przyjaciółką. Mam nooowego krasza iii... Jest starszy :v Chodzi do 1LO, niedługo 2, łaał. Pisaliśmy w zeszłą sobotę na fb, polubił mi profilowe. XD Widziałam go w środę i no, kraszuję go jeszcze mocniej. Kuuuurczę, chcę, aby w jakiś sposób zwrócił na mnie swoją uwagę. ;)

Można pomyśleć, że to on mnie zmotywował do zmiany... Bo tak w 1/4 jest. XD Ale nie do końca, po prostu... Inni mnie akceptują. Według innych jestem nawet szczupła, nie gruba, ale gdy patrzę w lustro... Ugh, nie chcę w nie patrzeć. 

Ale zmieniłam preferencje. Nie podoba mi się wychudzone, zanadto wysportowane ciało. Starczy mi talia węższa chociaż o te 20 cm od bioder, lekko umięśniony brzuch i szczupłe nogi. Nawet przerwy nie potrzebuję XD

Jak na razie dążę do:

biodra - 94 (-1cm)

talia - 74 (-2cm)

piersi - 92-91 (-3cm, chociaż mogą zostaćXD)

udo - 50 (-8 cm, najgorzej)

Jak widzicie, nie dążę do wychodzenia. :v Mam tak jakoś 166-168 (1 miesiąc temu było 166, ale ostatnio jestem równa z mamą, która ma 168), a waga w okolicach 65 kg. Na wadze mi nie zależy, mam ją gdzieś. 

Mam zamiar dołożyć do mojego codziennego makijażu bronzer. Na razie mój makijaż składa się z korektora, tuszu, cieniu do brwi, różu do policzków, szminki. Bronzer nie zaszkodzi XD Czasami używam konturówki ^^ Ooo, i muszę kupić jakąś ciemniejszą szminkę tak apropos. 

Z tego, co wiem, bo stalkowałam mojego krasza XD to lubi nieśmiałe <nie chorobliwie, po prostu nie krzykliwe> dziewczyny, pozytywne <ach, ja mocnoXD>, śmiejące się XD

Normalnie opisówka mnie. Chociaż to było pod koniec 2k14 noo ii... Jego preferencje mogły ulec zmianie. :v

Jeszcze dieta

Ja nie potrafię

A rano to nawet apetytu nie mam, ech :v 

Ale postaram się. Nie chce mi się na razie słodyczy. Może przekroczyłam swój limit?Mam taką szczerą nadzieję.

To ja lecę

Postaram się poćwiczyć

papa xo

17 maja 2016 , Komentarze (2)

Wish we could turn back time, to the good ol’ days,

When our momma sang us to sleep but now we’re stressed out.

:D

Fragment z piosenki 'Stressed out'. Kocham to! Ona działa na mnie bardzo uspokajająco. ;)

Dzisiejszy dzień spędzę w domu, ale na pewno nie cały w łóżku. Ogarnę się przed południem. xD Teraz obejrzę sobie jakiś film. :)

Nie mam pojęcia, czy dzisiaj poćwiczę, bo niekomfortowo się czuję i pobolewa mnie brzuch, ale może coś lekkiego? Zobaczymy, zobaczymy. :p

Planuję dzisiaj nie jeść słodyczy i mam nadzieję, że mi się uda. :D Wierzę w to! A Wy? 

Jest dobrze. 

Deszcz nie będzie wiecznie padał, brzuch nie będzie wiecznie bolał, a słodycze nie będą wiecznie kusiły. Zawsze jest dobrze. (slonce)

Ooo, i wiecie co? W połowie czerwca idę na siłownie! Tak! Nareszcie skończy się problem z dobieraniem ćwiczeń, ale pozostał jeszcze miesiąc, może troszkę mniej. Bardzo się cieszę. ;)

Powiem Wam, że mimo drobnych niedoskonałości moje życie jest świetne! 

Napiszę wieczorkiem, buźka. (swiety)(zakochany)

Pięknaaa! Wierzę, że będę miała podobną. :D(tecza)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.