Dad, I'm alone cause this house don't feel like home.
Cześć! Wczoraj udało mi się trzymać dietę, ale nie zrobiłam talii z blogilates i rozciągania, bo rano brakło czasu, po południu było za ciepło, a wieczorem przy chociażby minimalnym ruchu bolała mnie głowa. I brzuch. Niemal wymiotowałam. Jakoś na razie nie mam żadnych przemyśleń... Dzisiaj poćwiczę poobiedzie, czyli tak 12:30. Będę jeszcze chyba musiała iść do apteki po wapno, bo wczoraj ugryzła mnie końska mucha.
Dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie:
Omlet z dwóch jajek z bananem smażony na zwykłym oleju, kilka plastrów banana, pół startego jabłka i brzoskwinia.
Obiad:
Warzywa po grecku z biedronki, trochę piersi z kurczaka i ryż.
Podwieczorek <obiad jest już praktycznie gotowy, więc odpuściłam II śniadanie, ale zjem podwieczorek>:
Bułka razowa z tym czymś z serka wiejskiego (D:) i pomidorem.
Kolacja:
Jogurt naturalny.
Ćwiczenia:
Takie o taneczne cardio -
i znowu coś w rodzaju cardio -
tanecznie na nogi -
i kochana Mel B pośladki -
i to rozciąganie łydek - http://fitness-all-day.blogspot.com/2014/02/smuke-...
Jak widzicie, taneczne ćwiczenia. Tak, żeby sobie poprawić nastrój <mam nadzieję>. To będzie fajne doświadczenie. Lubię tańczyć, ale nie umiem tego. Ani trochę. I nie przesadzam. Teraz byle do 13. A potem wyjdę z przyjaciółką, pójdziemy do sklepu i ogólnie połazić. Zapowiada się fajny dzień.
spelnioneMarzenie
29 czerwca 2016, 10:44spora aktywnosc ;-)