Hej Dziewczyny!
Zniknęłam po ostatnim sukcesie (4,5 kg! ciągle jestem dumna :D), ale nie dlatego, że przerwałam dietę, tylko po prostu nie bardzo mam czas. Jestem zalatana od rana do wieczora albo odsypiam :P
Dziś króciutko, bo ledwo zipię, a jeszcze muszę popracować na kompie...
Aha, zanim polecę z fotomenu, musze Wam coś opowiedzieć. Przyśniło mi się dzisiaj, że poszłam na korki do jednej z uczennic, a ona mi że nie, że przecież za wcześnie i dyskutuje. Przyszedł na to jej ojciec i pyta, czy chcę zobaczyć jego studio dźwiękowe. No to ja, że jasne. Wchodze... a tam wygląda jak w studio taty mojego psychopatycznego eksia (bo naprawdę miał takie coś w piwnicy). I nagle tata uczennicy stał się jego tatą, człowiekiem, którego chyba do końca życia nie przestanę kochać :) Zastępował mi ojca, normalnie nigdy nie spotkałam kogoś tak kochanego... No ale jak rzuciłam eksia, to niestety kontakt się urwał, co zresztą jest najnormalniejsze w świecie. No ale wracając do snu. A czy może chcę pograć (na pianinie). No to ja, że jasne (bo naprawdę gram). I tam postukałam trochę w klawisze, pogadaliśmy, podziękowałam, pożegnałam się, wyszłam... i obudziłam się z takim dziwnym uczuciem. Kilka godzin później jedziemy z E do ogrodu i kto nas mija samochodem? Rzeczony tata eksia. A mnie aż w siedzenie wbiło. Nie widziałam go 3,5 roku i dzisiaj, po tym śnie... Sama nie wierzę, ale tak było. Ja pierniczę, ja się chyba naprawdę powinnam leczyć.
Lecimy z fotomenu.
05.03.2015
Śniadanie: kromka chleba z serkiem o smaku Flammkuchen (z szynką i cebulą), jajecznica z dwóch jaj i warzywa. Owsianki nie zjadłam ;)
II śniadanie: śniadaniowa owsianka z bananem i łyżeczką masła orzechowego
Obiad: marchewka z grosziem, "coś" pomidorowego (pomidory z puszki, cebula, czosnek, resztka kotletów mielonych) i uwaga uwaga! chiński makaron z zieloną herbatą!!! GE-NI-AL-NY! Jeśli się lubi zieloną herbatę, a ja uwielbiam :D Autentycznie smakuje jak makaron o smaku zielonej :)
Kolacja: sałatka z fetą, cóżby innego :)
06.03.2015
Śniadanie: dwie kromki pełnego chleba z wędliną i pomidorem plus warzywa
II śniadanie: zielony koktajl bananowy (ze szpinakiem)
Obiad: zupa pomidorowa z samych pomidorów, cebuli i czosnku (plus przyprawy oczywiście). Świetna. Zawsze myślałam, że trzeba włoszczyzny etc., ale okazuje się, że nie.
Drugie danie: kasza jaglana (połowę wyrzuciłam, bo znowu rpzesoliłam i to tak, że nie dało się jeść), marchewka z groszkiem, surówka
Podwieczorek: jogurt sojowy zblendowany z papają i mango
Kolacja: surówka z fetą, tym razem z jajkiem :D
07.03.2015
Śniadanie: kromka pełnoego chleba z wędliną i rozpuszczonym w mikro serem, warzywa, owsianka z jogurtem z owocami z dnia poprzedniego
II śniadanie: koktajl bananowo-czekoladowy
Obiad: resztka zupy pomidorowej
Drugie danie: kasza gryczana z grzybami i drobiową parówką, surówka, wege kotlet szpinakowo-serowy (uprzedzam pytania - nie robiłam sama, kupiłam).
Tu jeszcze kotlet w środku:
Podwieczorek: jogurt sojowy zblendowany z papają
Kolacja: surówka z nieśmiertelną fetą :)
08.03.2015
Śniadanie: kromka pełnego chleba z serkiem a la Flammkuchen i wędliną, warzywa, mała owsianka z chia, wiórkami i syropem buraczanym
II śniadanie: burrito z wczorajszą kaszą gryczaną, szpinakiem, serem i ketchupem
Obiad: banan, 1/4 jabłka, pomidorek (w ogródku ^^)
Kolacja: a jak myślicie? :) Oczywiście surówka z fetą, do tego twaróg 15% z dżemem wiśniowym
Ot, i menu z 4 dni :)
Jeśli chodzi o ruch to tak:
05.03.: Ekstrafigura z Chodakowską
06.03.: Aerobiki z TV Morąg, jakieś 30 min
07.03.: Ekstrafigura z Chodakowską (ale już mnie wkurza, ja tu ledwo się na nogach trzymam, a ta się nawet nie poci :/)
08.03.: ok. 2h pracy w ogrodzie - z grabiami, z piłą, z sekatorem... boli mnie WSZYSTKO. Absolutnie nie ma mowy, żebym coś dzisiaj jeszcze zrobiła.
Poza tym bawiłam się z Gizmo w "Gdzie jest Gizmo?". Zabawa polega na tym, że zakopuję Gizmo w paiperze toaletowym, a on na pytanie :gdzie jest Gizmo?" ma za zadanie się wykopać :) Jak już mu się uda, to od nowa :) Jeśli przez chwilę nic nie robię, a on już się wykopał, to staje na dwie łapki i patrzy na mnie :) A jak już się nie chce bawić, to po prostu sobie idzie :) Jakie to inteligentne zwierzaki są... <3
Udzielam się ciężko na forach lingwistycznych, sama szaleję z językami (zaczęłam się na własną rękę uczyć hiszpańskiego... bo 4 języki mi jednak nie wystarczają...), uczę innych - jednym słowem spełniam się zawodowo jak jasna cholera :) Dieta śmiga, ćwiczę - "mniód-malyna" :D Ale ważyć się będę co tydzień. Nie wytrzymam kolejnego miesiąca w niepewności... :)
Obiecuję jak naszybciej nadrobić zaległości w Waszych pamiętnikach :)
Trzymajcie się cieplutko i do napisania!
ula
blue-boar
9 marca 2015, 21:24zrobiłam sie głodna :(
kachna_grubachna
9 marca 2015, 21:16wspieram i ściskam <3
aaaaaaa2014
9 marca 2015, 20:00super
Eleolena
9 marca 2015, 19:15Jeju, nie mogę się napatrzeć na te pyszności! A co do ćwiczeń - kiedyś też przy nich nie będziesz się pocić ;)
Indecis
9 marca 2015, 18:21O matko, zgłodniałam po przecyztaniu tego wpisu. :D
Ozaraable
9 marca 2015, 17:47Pyszne jedzonko! Dzięki za wpisy, oficjalnie zostajesz moim ulubionym pamiętnikiem! :D
Monika123kg
9 marca 2015, 14:04SEN - kozak :D U Ciebie jak zwykle kolorowo wiec mam od kogo czerpać inspirację :D
UlaSB
9 marca 2015, 14:22Zapraszam, zapraszam :D
Oktaniewa
9 marca 2015, 12:20Kurcze, ale Ci zazdroszczę tych języków. :D i tego spadku ! :D
UlaSB
9 marca 2015, 14:22Języków można się nauczyć :) A i spadek da się załatwić ;)
Grubaska.Aneta
9 marca 2015, 10:48Wow ale nas zasypalas tymi smakolykami aż nie wiadomo na co się zdecydować. :) a fotka króliczka idealna na wielkanocna pocztowke :)
UlaSB
9 marca 2015, 14:23A wiesz, że nawet nie pomyślałam? Dobry pomysł ;)
nataliaccc
9 marca 2015, 08:22po prostu masz prorocze sny:D hehe u Ciebie jak zwykle smakowicie:-)
UlaSB
9 marca 2015, 14:23Kupię se kryształową kulę, brokatowy kapelusz ze szpicem i szmaragdową pelerynę i założę włąsny biznes ;)
EwaFit
9 marca 2015, 06:40Ale szalejesz :) Widać, że po wielkim sukcesie spadku wagi, energia aż z Ciebie kipi :) Zaczęłaś juz pracę w ogrodzie? Wow, ja też zaczynam sezon ogrodowy-----przez weekend wtulałam się w promienie słońca na tarasie :) ......... Odpoczywałam po tygodniu ćwiczeń, gdzie mięśnie ud dały mi do wiwatu.... A możesz podesłac link do tej strony lingwistycznej o ktorej piszesz? Dzięki ! Serdecznie Cie pozdrawiam!
UlaSB
9 marca 2015, 14:24Pracę w ogrodzie zaczęliśmy wczoraj, akurat pogoda dopisała :) A co do strony, to chętnie odwiedzam np. http://www.wordreference.com/ :) pozdrawiam!
angelisia69
9 marca 2015, 03:42oj nieraz sny bywaja pokrętne i dziwne,a nieraz maja odbicie w rzeczywistosci.Kurde nie moge sie napatrzec na twoje piekne jedzonko ;-) ten makaron mowisz ze fajny,szkoda ze u nas nie widzialam w PL.A aktywnosc super ;-)
UlaSB
9 marca 2015, 14:25Makaron jest mega, aż sama byłam zaskoczona. Swój dostałam u Chińczyka, bo tak w marketach też nie widziałam, a szkoda :)
krcw
9 marca 2015, 01:33u ciebie jest dopiero pełno jedzenia:D:D a i zazdroszczę zdolności językowych:D ja ich kompletnie nie posiadam...
UlaSB
9 marca 2015, 14:26To jedne z nielicznych zdolności jakie posiadam ;) Ale musze się bardziej przyłożyć, samo nic nie przyjdzie...
krcw
9 marca 2015, 14:31ja mam dziś jakiś dołujący dzień i zastanawiam się czy ja posiadam jakiekolwiek zdolności...:D
Magdalena762013
8 marca 2015, 22:34Milo mi Cie czytac - super pozytywny wpis. Podpatruje, ze u Ciebie super cienkie kromki chlebka - wystarcza? Sama powinnam zmniejszyc grubosc moich chyba... A do salatki z fetą dorzucilas cieciorke? Kotlet wyglada mega ciekawie! A co do snu to tez tak miewam... To jest nie do uwierzenia, prawda? To chyba takie sciaganie myslami.
UlaSB
8 marca 2015, 22:39Bardzo się cieszę, że lubisz mnie czytać! ^^ Dziękuję :) Co do chleba, to kupuję krojony, niestety nie mam wpływu na ich grubość :) Ale mnie wystarczają, o dziwo nie łamią się i są całkiem smaczne :) Sałatkę staram się urozmaicać na wszelkie sposoby, czasem wpadnie kukurydza, ostatnio cieciorka, bo bardzo lubię :) A ten sen... no padłam po prostu :) pozdrawiam!