Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Małe (nie wege) fotomenu, ważenie, pierwszy dzień
South Beach i wrażenia z Mundialu.


Dobry wieczór! :) Dziś będzie króciutko, bo jutro mam pierwszy egzamin z językoznawstwa, na który jeszcze nic nie umiem :P

Więc po pierwsze: zważyłam się. Nie było fajnie. Ale z drugiej strony postanowiłam odpuścić do końca weekendu - był alkohol, było i śmieciowe żarcie. Pozwoliłam sobie na absolutnie wszystko, bez wyrzutów sumienia i zjadłam rzeczy, które nie nadają się do SB, żeby nie zalegały w lodówce. Dziś z pełną świadomością stanęłam na wadze - dokładnie 87 kg. Czyli w ciągu 2 tygodni przytyłam 3 kg :/ Nie dziwię się, to było kompletne wariactwo. Ale z drugiej strony chciałam zacząć ten tydzień z tabula rasa, tak jak gdyby nie było tych dwóch straconych tygodni. Udało się :)

Dietę zaczęłam od dziś. Jako że nie miałam w lodówce kompletnie NIC, co nadaje się na SB poza fasolą (w sobotę nie chciało mi się iść po zakupy), więc improwizowałam. Zrobiłam baked beans i wyszło całkiem niezłe ;) Porcja była nieduża, a mimo wszystko bardzo sycąca.

Na II śniadanie było kilka orzechów i niedozwolone w I faxzie czereśnie. Nie miałam serca, E wczoraj pół dnia siedział na drzewie, żeby je dla mnie zerwać...

Na obiad był... kurczak w pieczarkach. Poza tym, że go kompletnie zjarałam (pisałam z jednym facetem w sprawie pracy i zapomniałam, że garnek stoi na kuchence -.-), wyszedł całkiem niezły i nawet mnie specjalnie nie obrzydził. Do tego surówka z balsamicznym.

Kolacja: jajecznica z pieczarkami z dwóch jaj i surówka z fasolą.

Tak, postaram się znów wstawiać fotomenu. Dzięki temu mam chociaż resztki poczucia kontroli ;)

Jeśli chodzi o aktywność, to 2 odcinki TV Morąg na czczo i sporo łaziłam. Chcę jeszcze coś zrobić, ale to przed snem.

Niemce wygrały z Portugalią i dostały zajoba. A tak chciałam, żeby przegrali... Pierdolca dostają jak wygrają choćby kompletnie nic nie znaczący mecz, wyjeżdżają na ulicę, trąbią (mieszkam w centrum przy głównej ulicy...), fajerwerki, kompletnie pijane typy na ulicach z nacjonalistycznymi (to eufemizm) hasłami na zdrętwiałych ustach... Są chwile, kiedy naprawdę nienawidzę tego narodu :/

W ogóle ten Mundial dziwny. No to jak opieprzyli Chorwację w pierwszym meczu to po prostu przerosło wszystko. Bośnia wczoraj też dostała, ale mieli pecha z tą samojebką w drugiej minucie... Ale mimo wszystko jestem dumna - to był ich pierwszy występ na Mundialu w historii i byli naprawdę fantastyczni! Mamy jeszcze szansę ^^

Dobra, lecę się uczyć. Jutro kolejny dzień SB. Muszę przyznać, że dziś w ogóle nie byłam głodna, mimo że dużo nie jadłam. Fajne, podoba mi się ^^ I naprawdę mam ochotę na tę dietę :) Chociaż czuję się jak potwór (spodnie mnie uciskają, fuck...), pomalowałam paznokcie, dokonałam depilacji, manikiuru, pedikiuru i w ogóle, zasuwałam cały dzień na obcasach :D Ja! Co całe życie przełaziła w glanach i trampkach... ;)

Trzymajcie kciuki za jutro :) Obiecuję odezwać się wieczorem i pogapić się, co u Was :)

Dzięki za wsparcie Dziewczyny, jak zawsze jesteście niezastąpione :***

Ula

  • Margarytka02

    Margarytka02

    17 czerwca 2014, 20:32

    Fajnie kochana, że wracasz na właściwe tory. Rób fotki bo wtedy i mnie kusisz i innych tym jedzeniem. Pa,pa uśmiechnij sie. Już zaczął się ten lepszy tydzień i tak trzymaj!!!

  • Czarn@Oliwka

    Czarn@Oliwka

    17 czerwca 2014, 12:35

    wracamy na dobre tory ! nie ma co ! idealna waga czeka :D prze-pyszniutkie to Twoje menu mniam mniam

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    17 czerwca 2014, 07:52

    U mnie też małe grzeszki zwłaszcza te na słodko, bo jak pieke te ciacha z truskawkami to jakoś tak nie umiem nad pokusa zapanować, ale ważne że waga nie pierdykła znacznie w górę, a jedynie ciut:/

  • nataliaccc

    nataliaccc

    16 czerwca 2014, 22:18

    cieszę się z Twojego małego a jak wielkiego sukcesu:-) jestem z Ciebie dumna! buziak moja ślicznotko:*

  • winter_beats

    winter_beats

    16 czerwca 2014, 21:24

    Ty to zawsze zrobisz jakieś ciekawe menu :) podziwiam za te obcasy, nie cierpię w nich chodzić. siedzieć mogę, ale nie przeżyję w nich całego dnia :D a ja na razie żadnego meczu nie widziałam, pewnie się wkręcę, jak już będzie wyższy poziom :)

  • natalie.ewelina

    natalie.ewelina

    16 czerwca 2014, 21:00

    powodzenia kochana...

  • nowaja2014

    nowaja2014

    16 czerwca 2014, 20:58

    Cieszę się bardzo, że wróciłaś na dobre tory i oby tak dalej! :) Trzymam kciuki za egzamin i życzę powodzenia ;*

  • kasia89_2014

    kasia89_2014

    16 czerwca 2014, 20:43

    Apetycznie wygląda to Twoje jedzonko:) powodzenia jutro

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.