Próbując zmienić nawyki żywieniowe najcięższe było dla mnie zmaganie się z poczuciem winy. Czułam się winna gdy za dużo zjadłam lub za mało cwiczyłam. Poczucie winy ulatwiało mi usprawiedliwienie mojego objadania się. Znacznie łatwiej sięgnąć po kolejna czekoladę kiedy przepełniało mnie poczucie winy, że kolejny raz poległam i nie dałam rady wytrzymać w postanowieniach.
W końcu postanowiłam zaryzykować i zaczęłam jeść więcej. Tym razem moim postanowieniem nie było zmniejszenie ilości jedzenia i zwiększenie liczby ćwiczeń ale skupienie sie na tym by poczucie winy nie opanowało mnie.
Bałam sie strasznie bo wyobraźcie sobie jak ciężko było mi zacząć jeść wiecej i jednocześnie zmniejszając liczbę ćwiczeń. W myślach już widziałam jak się roztyję! Postanowiłam zaryzykować i każdego dnia gdy tylko pojawiały sie wyrzuty sumienia i poczucie winy mówiłam sobie, że to jest jeden tydzień i jeśli po tygodniu będzie gorzej to znów coś zmienię. I tak minęło 8 tygodni i jakimś cudem nie przytyłam a schudłam! Jednego tygodnia spadała waga, kolejnego cm, jeszcze innego kg i cm a czasem nic się nie zmieniało.
Poczucie winy ciągle się pojawia ale staram sobie mówić, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Nie głodzę sie, nie katuję ćwiczeniami a waga spada i czuję sie lepiej. Przestałam marudzić tak bardzo i zadręczać moich najblirzszych.
Zatem porzućcie poczucie winy i wyrzuty sumienia!