Dziś mam dzień brzydala! To taki dzień w którym czuję się źle ze sobą i widzę w lustrze strasznego grubasa. To nie jest fajny dzień wieżcie mi i może skończyć sie bardzo źle. Te dni bardzo czesto kończą się wyrzutami sumienia. Zaczyna się niewinnie pierwsze myśli,że źle wyglądam podążają do kolejnych myśli... skoro źle wyglądam to na co mi ta dieta... skoro ta dieta jest na nic to może coś zjem.... jak już coś zjem to czemu nie zjeść więcej! Jak zjem więcej to wpadam w wyrzuty sumienia a one prowadzą do złych rzeczy o czym pisałam we wcześniejszym poście.
A teraz o tym jak skończył się mój dzień brzydala. Zaczęło sie standardowo od mysli jaka jestem szpetna i o tym, że dieta nic mi nie daje. Potem poszłam na przegląd do lustra żeby jeszcze bardziej upewnić sie w tym jak tragicznie wyglądam. Ochota na słodkie wzrosła dramatycznie... Potrzebowałam szybko zjeść coś co poprawi mi humor. I tak sie stało... zjadłam dwie garści śliwek w czekoladzie. Byłam gotowa zjeść całe 0,5kg ale zatrzymałam się i zjadłam kolację. Pyszną kaszkę manną. Byłam najedzona na maksa ale i nie miałam już ochoty na słodkie. Wyrzuty sumienia starałam sie zagłuszyć i tak oto skończylam z bilansem 2000 kcal, który jest bezpieczny a nie jak zwykle to bywało ledwo dychałam z przejedzenia!
Zjadłam coś nadprogramowego bo zdarzają się takie dni! Nie muszę być idealna i mogę pozwolić sobie na wpadkę i to jest zdrowe podejście. Jest mi jeszcze ciężko bo nawet teraz myslę, że zrobiłam źle ale trzeba z tym walczyć i trzymać sie tego co się robi!