Wyjeżdżam do Belgii w kwietniu albo maju,za 2 tygodnie zdecyduję wraz z mamą o tym.Do pracy,nie na wakacje.Trochę się przejmuję aby moją frekwencją w szkole,ale tata ma wszystko załatwić.Miesiąc nieobecnosci to dosc spore obniżenie frekwencji,a ja i tak już mam ją dość niską.
Wyjeżdżam sama z koleżanką.Założyłam to konto na vitalii aby zmotywować się do wakacyjnego wyjazdu,który jak widać przełożył się na teraz...No cóż.
Trochę się boję,że mogę nie dać sobie później rady z nadrobieniem zaległości szkolnych.Zaczęłam już poprawiać przedmioty.Uczę się biologii do 1szej w nocy,po czym o 6 wszystko powtarzam.Wiem,niezdrowy tryb życia.Po szkole śpie przeważnie 3 godziny,bo wracam padnięta jak trup.Moja waga na tym nie ucierpiała,włosy,skóra,paznokcie itd też nie jak na razie.Piszę ten wpis w przerwie od nauki.Zaraz znowu do niej powrócę..
Nie mam czasu teraz na skrzypce,co mnie bardzo martwi.Nie wiem jak wytrzymam miesiąc bez grania.Po powrocie za zarobione pieniądze zapiszę się na dodatkowe zajęcia,żeby wszystko nadrobić.Jutro sprawdzian z biologii z 8 tematów,kartkówka z chemii z jakichś redoksów,odmiana czasowników w czasie imperfekt z niemieckiego,słówka z angielskiego.Życzcie mi szczęscia...