Hejka
Wczoraj mialam ciezszy dzien. Znaczy sie samopoczucie dobre ale 12 h w pracy bylam.Nie powiem zmeczona juz bylam. Moze lepiej bym te 12 h przezyla gdybym dzien redzej szybciek konczyla a skonczylam prace po 22 i potem trzeba bylo wstac po 6...jednak to za malo snu. No ale ogolnie looz w pracy spoko atmosfera byla usmialam sie strasznie. Wczoraj nie mialam sily na cwiczenia o diecie nie wspomne bo zjadlam tyle co kot naplakal. Podwyzszylam sobie kalorie wczoraj 4 kostkami mlecznej czekolady bo tak mnie glowa bolala a jednak te 4 kostki zadzialaly cuda.
Dzis juz wszystko w normie zjadlam sniadanko i zaraz mykam na silke tylko musze sie ubrac hihi bo w pizamie jeszcze smigam:P
MENU
wczorajsze
Śniadanie:2 parówki, cwiartka papryki, kawalek ogorka
W pracy : 2 grahamki z serem i szynka, Kubus, 4 kostki czekolady
Kolacja: jogurt naturalny zmieszany z malinowym i musli
dzisiejsze
Śniadanie : 2 jajka sadzone i kromka chleba razowy z serem
Obiad: zupa przecierana marchwiowa
W pracy grahamka z szynka i Kubuś
Kolacja: budyń malinowy
AKTYWNOSC
godzina bieżni albo orbitreka, brzuszki na pilce 100 i cwiczenia na maszynach partie rak
kalliope
28 marca 2014, 10:18Oczywiście, że czekolada działa cuda! To jest udowodnione naukowo ;)
keisho
27 marca 2014, 13:33Staram się rozchmurzyć, chociaż podejrzewam, że to też trochę wina PMS :P wszystkie emocje mam wtedy podwojone. :) Już mi trochę przeszło, walczę znowu, nie poddam się tak łatwo :)
Ancur90
27 marca 2014, 12:55Świetne słowa z tą miłością do ciała :) Ładne menu na dziś zaplanowałaś :)
keisho
27 marca 2014, 11:10Faktycznie miałaś ciężki dzień. Tyyle godzin w pracy! A co do tekstu "kochanie swojego ciała tylko wtedy, gdy jest idealne..." jest strzałem w dziesiątkę. Muszę się tego nauczyć :)