Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niedziela basenowa :)



Dzis sobie pospalam ohoho prawie do 10 hehe. Byc moze taka pogoda dzis mulaca. No coz dobrze ,ze mnie nic nie muli. Wlasnie wrocilam z baseniku. Dzis sporo ludzi bylo ale nie bylo tak zle. Tor dzielilam z jednym chlopakiem. Zapierniczal jak nienormalny w ta i spowrotem nie patrzac czy wpadnie na kogos czy nie. Nie lubie tego nie dosc ,ze mocno chlapie sie wtedy i wode lykam i do oczu mi wpada to zawsze oberwe z lapy. Heh no ale coz takie uroki basenu. dobrze ,ze dosc szybko plywam to szybko sie mijalismy. Plus jest taki ,ze jak dwie osoby szybko plywaja to nikt na ten tor nie wchodzi.


Menu
Śniadanie: 2 chlebki ryzowe z szyna z indyka z ogorkiem i papryka, twarog z rzodkiewka i szczypiorkiem
Obiad: 2 nalesniki z duzszonym mieskiem (biodrowka) i buraczki
Podwieczorek : jablko i jogurt naturalny
Kolacja: papryka, ogorek pokrojone w paski , 2 chlebki ryzowe, Inka

Ćwiczenia:
godzina plywania na basenie
EDIT * 120 brzuszkow i 50 przysiadów (nudzilo mi sie)


  • izunia199011

    izunia199011

    3 lutego 2014, 13:18

    Oj ja już w niedziele sie troche odespałam :)))

  • kalliope

    kalliope

    3 lutego 2014, 08:55

    No właśnie to jest to, dlaczego nie lubię basenów... bardzo szczypią mnie oczy od chlorowanej wody, a tam zawsze znajdzie się ktoś kto chlapie :D ale jak Tobie to nie przeszkadza, to dobrze, pływaj jak rybka, a będziesz szczupła pipka! :D mam nadzieję, że Cię nie uraziłam,ale tak jakoś wpadło mi do głowy, taka durnota :)

  • Meredy

    Meredy

    2 lutego 2014, 19:45

    Ja juz a basen wybieram się cho cho,ale może z M. w nastepnym tygodniu sie doczłapię:D

  • Monika3030

    Monika3030

    2 lutego 2014, 16:16

    Basen fajna rzecz, niestety ja mieszkam w małym mieście i nie ma u mnie basenu ;c No, ale trudno :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.