♥ ♥ ♥
Jestem z siebie dumna! Zrealizowałam swój poranny cel do potęgi :) Wczoraj wieczorem postanowiłam, że dziś rano zrobię Callanetics, bo nie mam nic innego do roboty, ale brałam na te postanowienie poprawkę, bo jak to u mnie bywa, rzadko je spełniam. A tym razem? Uhuhu! Włączyłam 2 odcinki "Gry o tron" i ćwiczyłam przez ponad godzinę. Najpierw Callanetics - z pominięciem ćwiczeń na biodra i miednicę, później 50 półprzysiadów, 100 powtórzeń na ręce, 10 minut Mel B na pośladki. To oczywiście nie koniec aktywności na dziś, bo wieczorem jeszcze bieganie i jeśli starczy siły, to rower :) Mam nadzieję, że do tego czasu mięśnie troszkę mi odpoczną.
W moim jadłospisie nie piszę nic o tym co pije, a to też bardzo ważne. Oprócz grzesznych weekendów z alkoholem :| podczas tygodnia nie piję żadnych napojów oprócz wody niegazowanej (minimum 1,5l dziennie) i co najmniej 2 herbaty, najczęściej czerwone, ale piłam też skrzyp z pokrzywą, co bardzo sprawdzało się przy moim rzadkim sikaniu ;) Niestety się skończył.
Rano waga pokazała 61,8, ale zupełnie jej nie wierzę, bo wczoraj wieczorem zrobiłam kilka testów, stawiając ją raz na panelach, raz na płytkach, raz na jeszcze innych płytkach... i za każdym razem waga radykalnie się zmieniała. Muszę zainwestować w nową.
Najbardziej boję się najbliższego weekendu, bo nie wiem czy znajdę czas na ruch i czy znowu nie nawalę z dietą, bo zapowiada się podróż, pewnie grill, zwiedzanie... Ale postaram się nie nawalić tak jak podczas poprzedniego weekendu.
Zjadłam:
Śniadanie: 2 kromki razowego z szynką i musztardą
II śniadanie: jabłko
Obiad: mała miseczka pomidorówki z makaronem + 2 małe tortille (kurczak gyros na oliwie, ser feta, pomidor, cebulka, sałata, oliwki, tortilla z pełnego ziarna + sos z jogurtu greckiego 0% z przyprawą fit do sosów sałatkowych)
Kolacja: Radler :O
Ćwiczyłam:
- Callanetics
- 10 minut pośladków z Mel B
- 50 półprzysiadów
- 100 powtórzeń na ręce
- 1,5h gry w siatkówkę i badmintona
- 4 km biegu
- 5,5 km jazdy na rowerze
16 czerwca, 8 dzień diety, rzekome 61,8 kg.
A tak będzie wyglądał dzisiejszy obiadek!
EDIT!
Kolejny powód do dumy (taki malutki), zjadłam 2 pewnie mega kaloryczne tortille, ale za to zamiast sosu na bazie majonezu zadowoliłam się jogurtem greckim 0% z przyprawami i całe danie smakowało jak z prawdziwego kebaba. Nawet nie jestem zła, że pochłonęłam taką wielką porcję :) Na dodatek odmówiłam zjedzenia loda, więc silna wola trwa!
Dzisiaj chyba przegięłam z wysiłkiem, z porcją obiadu i z wypiciem Radlera wieczorem... Ale bylo mi tak gorąco i byłam tak zmęczona, że potrzebowałam chwili relaksu... Policzyłam, że zjadłam dziś około 1800kcal, a podczas ćwiczeń zgubiłam 1200kcal...chociaż nie jestem dobra w liczeniu tego :) CHCĘ JUŻ PROGRES!!! I chcę być nią:
StoneFox
17 czerwca 2015, 13:37ekstra brzusio i jak dużo ćwiczeń :)
Zolaviana
16 czerwca 2015, 18:44Piękny brzuch, musiałaś poświęcić sporo czasu na jego wymodelowanie. Gratuluję minisukcesu!
tricked_beauty
16 czerwca 2015, 21:51Mój brzuch dobrze wygląda z przodu... a tak naprawdę mam sporo tłuszczyku, jutro wrzucę zdjęcie pod tytułem "chwila prawdy" :)