Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Don't panic! Czyli skąd te cholerne 2 kilo...


Znów okazało się, że jestem cholerną histeryczką. Tydzień upłynął mi pod znakiem kryzysu i iście hamletowskich pytań typu "skąd te francowate 2 kilo więcej" albo "no jak mogłam tak nagle przytyć, to nie fair, czy to kara za tą jedną pizze sprzed dwóch tygodni?"

Gdybym mogła, to bym samą siebie pobłażliwie pogłaskała po głowie z pełnym politowania półuśmieszkiem. Ty mała, durna, chaotyczna istoto. 

Oczywiście odczekałam kilka dni, i wszystko wróciło do normy. Tak po prostu. A wystarczyło usiąść i się zastanowić, żeby dojść do wniosku, że jestem opuchnięta, ponieważ:

a) w zeszły weekend, mea maxima culpa, popłynęłam trochę nie tyle z ilością, co z jakością spożytych kalorii. Winko, ciasteczko, pierdółki jakieś. Alkohol i węgle, brrr. Na własną prośbę załatwiłam sobie gwałtowne odwodnienie, po którym oczywiście musiało nadejść zatrzymanie wody w organizmie.

b) zwiększona intensywność treningów, dłuższe sesje i nowe zestawy ćwiczeń - to też może powodować opuchnięcie, organizm panikuje, bo mocniejsze treningi są dla niego stanem patologicznym.

No... więc trzeba było usiąść, pomedytować, wytłumaczyć sobie, że wcale się nie przytyło 2 kg w trzy dni. Tylko spokój może nas uratować.

...Swoją drogą swój zastój w efektach zrzucam ciągle na niedoczynność tarczycy (bo przecież wszystko robię jak należy, może nie na 100%, ale za 80% też mi się jakiś spadek wagi należy, co?? :D ), ale jak się tak zastanowić, to moje weekendowe "luzowanie" chyba ma bardziej zgubne efekty, niż do tej pory chciałam przyznać...

Czas na rachunek sumienia! Ale o tym następnym razem.

  • cciszaa

    cciszaa

    25 marca 2017, 15:25

    Dlatego, ja to zawsze powtarzam, że to miarka jest moim wyznacznikiem ;-)

    • toweliee

      toweliee

      26 marca 2017, 11:13

      To fakt, ja w ogóle najchętniej sugeruję się ciuchami i... poziomem zadowolenia po zerknięciu w lustro :P

  • zygfrydkaa

    zygfrydkaa

    25 marca 2017, 13:53

    2 kg czasem może przybyć po zbyt intensywnych treningach lub przed okresem, kiedy to woda gromadzi się w organizmie :)

    • toweliee

      toweliee

      26 marca 2017, 11:15

      A ja durna od niedawna zmieniłam rodzaj treningu, i jeszcze się zastanawiałam co tak puchnę ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.