Heloł heloł.
Dawno nie pisałam, mam do podzielenia się paroma informacjami. Odnoście fitnessu 2.0 - jestem bardzo zadowolona. Ilość ćwiczeń zrobiła się spoko, intensywność treningu też. Jak dotarło do mnie, że program+ na 12 miesięcy kosztuje teraz tylko 299 to (prawie) bez namysłu go kupiłam. A tam niespodzianka, zapomniałam że jak się bierze przedłużenie (chociaż nie klikałam, że przedłużam, po prostu kliknęłam "kup") to dostaje się 20% gratis. Kto jest dobry w rachunkach i wie ile to 1/5 roku? ;) 10 tygodni! ha. Więc panie i panowie. Właściwie to same panie. Abonament na dietę kończy mi się w lutym 2013, a na fitness w grudniu 2012. Jak do tego czasu nie zostanę super hiper lachonem to zgłoszę reklamację.
Co do stawania się lachonem. ;)
Mam nową wagę, profesjonalną medyczną. Stara mnie wkurzała, była (znaczy jest, oddaję ją w dobre ręce) z serii slim zelmera i kosztowała jakieś 70 zł. Ta, którą kupiłam wygląda tak:
I kupiłam ją w promocji za 95zł zamiast 250. Patrzyłam, we wszystkich sklepach internetowych jest za 250. :) Dla zainteresowanych zakupem podaję
link. Waga jest super bo 5 razy pokazała tę samą wagę. Więc jest ok, tamta waga była trochę rozwalona, to niekoniecznie wina podłogi. W każdym razie nic się nie ruszyło i dalej ważę 66. Ale dobrze jest.
Zjadłam wczoraz zamiast obiadu pizzę cienką z tuńczykiem a na wieczorną zadumę (lepiej tak nazwać doła) wpałaszowałam 2/3 słoika nutelli. Jakieś 200 gram. J. mi pomógł i zjadł 7 łyżek ;). Dziś tak mnie kusiła, że musiłam skończyć słoik ;). No ale dzięki temu nie ma już nic niezdrowego w domu. ;)
Mam też nowe hula-hop. Takie jakieś anionowe, niby masujące. Ogromne. Mam siniaka na lewej kości miednicznej na brzuchu (nie wiem jak to opisać). Ale fajne ćwiczonka.
Dobra, obiecałam wrzucić zdjęcia, no to jedziemy.
Na początek ja z początku lipca, tydzień po zaczęciu odchudzania. Wtedy mi strasznie spadło z biustu i stanik zrobił się za duży, ważyłam jakieś 72 kg:
Zdjęcia z dziś, robione aparatem z laptopa bo nie chciało mi się normalnego włączać ;)
Przód brzucha:
Jest całkiem sympatyczna różnica, Brzuch wygląda w miarę płasko. Ale to tylko złudzenie, gdyż z boku wygląda tak:
Jeszcze dodatkowo wrzucam bebecha jak się marszczy jak się lekko pochylam:
Majtki zrobiły się jakieś wielkie swoją drogą. Niedługo mi z tyłka zaczną spadać.
Życzę miłego wieczorku! :)