Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót po dwóch tygodniach bez internetu.


Zainstalowali nam 19 września lepszy internet. Był taki dobry, że przez dwa tygodnie nie działał. A, że nie pracuję w biurze tylko latam hospicjum-szkoła-akademia to nie miałam jak się zalogować. Wczoraj o 21 w magiczny sposób powrócił.

A ja przez te dwa tygodnie? Jadłam co popadnie, nie miałam czasu zaplanować, przygotować... No i tak jakoś powychodziło. Dziś o 18 dostanę dietę. Spoko, ciekawe czy dieta będzie od jutra czy od środy. Zaraz wychodzę na siłkę (J. dostał pracę jako trener więc ja jako rodzina mam zniżkę na kartę open więc przenoszę treningi vitaliowe z domu na siłownię :) Dziś nie mam treningu vitaliowego (z racji nie logowania się) więc zrobię ten przewidziany na 26 września :)
  • to...ja

    to...ja

    4 października 2011, 22:55

    o matko. A moje dzieciaki uwielbiają mleko i mleczne przetwory

  • lubieszpilki

    lubieszpilki

    3 października 2011, 10:49

    a jak tam Twoja waga? :)

  • to...ja

    to...ja

    3 października 2011, 08:20

    witaj ponownie. Co do netu, to może ja go "wywołałam", bo się właśnie wczoraj zastanawiałam, dlaczego nie piszesz :P A trener w domu też by mi się przydał. I takie darmowe wejścia na siłkę. Bo mi nawet ciężko skombinować tę stówkę na karnet

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.