Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jak pies do jeża


właśnie tak się biorę za dietę:) wiem,że muszę i co z tego? chudnę, a potem sobie popuszczam , bo przecież fajnie chudnę wiec łatwo nadgonię:) i tak w kółko. Dziś znów postanowiłam być silniejsza:) Nie jest beznadziejnie,ale rygorem bym tego nie nazwała:)
Na śniadanie mam mleko, płatki ryżowe i nektaryny,ale ponieważ większości tych produktów nie posiadam więc lepię. Wypiłam szklankę mleka (czyli 250 z należnych 325) zjadłam ryżowego wafla i zamiast nektarynek równoważnie zielonego ogóra. Z reszty mleka i ćwiartki łyżeczki cukru ( stwierdziłam że skoro nie jadłam słodkich owoców nieco trzcinowego cukru może wejść do puli:):) zrobiłam sobie kawę:) no i tak to wygląda:) tak się zaczyna ,a jak się skończy zobaczymy wieczorkiem:) tymczasem życzę wszystkim miłego dnia:)
  • Bluetower

    Bluetower

    15 sierpnia 2012, 12:20

    tirrani, no w końcu się za siebie zabrałaś :D:D:D:D

  • anjo1984

    anjo1984

    15 sierpnia 2012, 11:24

    Też mam problemy z dietą i łatwo sobie odpuszczam. Bądź silna. Będzie dobrze. Ja 3-4 lata temu schudłam 27 kg. Później przytyłam 13 kg i teraz też próbuję je zrzucić, ale ciężko z konsekwencją. Masz jakieś rady co do ćwiczeń? Zastanawiam się nad kupieniem Asystor Slim, ale nie wiem czy warto. Próbowałaś może?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.