Nie myslalam ze jedzenie co 3 godziny to taka trudna dla mnie sprawa. Zgrzeszylam bo podjadałam rzodkiewki o ogórki konserwowe. przyzwyczajony organizm do wpierdzielania wszystkiego co popadnie i non stop buntuje sie na calego. Ale nie poddam sie i bede sie starala w końcu NASZ ślub w maju .
W zeszłym roku juz tak dobrze mi szło ważyłam 15 kilo mniej i tak sie zapuscilam. Tylko ja jestem do tego zdolna by nie wyhamowac w pore z obżarstwem. Kolezanki, przekąski i alkohol fajnie poprawia humorek :) a wtedy nie mysli sie o odchudzaniu tylko o balowaniu a dupa rośnie.
Dziś zjadłam :
sniadanie - twarozek grani,pomidor, szynka, szczypiorek ,wszystko pokrojone i wymieszane ok 250 kcal
II śniadanie - roladki 2 szt.(szynka babuni posmarowana serkiem almette i duuuzo salaty do srodka) ok 200 kcal
obiad- piers z kurczaka pokrojona w kosteczki i usmazona razem ze szpianakiem (na kropli oleju) ok. 400 kcal
podwieczorek - grani ze słodzikiem i łyżka musli ok 200 kcal
kolacja- 3 ruloniki z małej szynki posmarowaną twarozkiem i sałatą 250
min..1,5 litra samej wody
ale wieczór jeszcze się nie skończył....