Czas na zmiany!
Zmiany - zazwyczaj ich nie lubimy. Jesteśmy przyzwyczajeni do naszego życia. Ot, codzienność. Wstajemy rano, wykonujemy te same czynności, idziemy do pracy/szkoły/na uczelnie (niepotrzebne skreślić). Wracamy, jakiś obiadek, fejsik i można iść spać. I tak w kółko, przeżywamy jeden dzień za drugim. Monotonia, stabilizacja, życie.
Zmiana kojarzy się z czymś nowym, nieznanym, wręcz strasznym! Trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu. Wymaga to od nas siły i odwagi. Ale skoro zdecydowaliśmy się na zmianę, to trzeba działać! Nic samo się nie stanie, z dnia na dzień nie staniemy się bogatsi, piękniejsi, bardzie wysportowani; nie ma czegoś takiego jak cud wielkiej odmiany. Liczy się praca i nasza determinacja, wytrwałość w dążeniu do celu.
U mnie jest taki teraz okres, że te zmiany są mi cholernie potrzebne.
Dlatego biorę się za siebie i moje otoczenie.
Swoją małą rewolucję zaczynam od siebie!
Wprowadzę w swoje życie kilka zasad, które mi pomogą się ogarnąć :)
Zasada numer 1 - zaczynam systematycznie ćwiczyć (biegać)
Uwielbiam sport i wszelką aktywność fizyczną. Ale ostatnio nie było z tym najlepiej.. Wiecie, zawsze się znalazły jakieś głupie wymówki - brak czasu, brak siły, brak chęci. Ale koniec z tym! Ćwiczenia fizyczne mają tyle zalet! Poprawiają kondycję, zdrowie, samopoczucie, dodają energii do działania, są też taką odskocznią od naszych codziennych spraw i problemów.
[postanowienia noworoczne: będę biegać 3-4 razy w tygodniu, do tego dodam ćwiczenia siłowe i moje kochane rozciąganie, a od czasu do czasu wyskoczę na zumbę, pole dance, rower czy ściankę wspinaczkową [oczywiście, wszelkie dodatkowe, nowe aktywności mile widziane!]
Zasada numer 2 - skoro będę ćwiczyć, będę się także zdrowo odżywiać!
Zdrowe odżywianie jest po prostu zdrowe :) To jest moje ciało i moje życie, mam zamiar je przeżyć na pełnych obrotach, ma być intensywnie i ciekawie, dlatego muszę być w formie! ;)
Zasada numer 3 - mój wizerunek
Jestem kobietą i się lubię czasami wystroić ;) Żarty, żartami, ale chodzi oto, że dresy i powyciągane koszulki idą na dno szafy [chociaż do sprzątania są idealne]. Ja wiem, że szata człowieka nie zdobi, nie ocieniałam nigdy i ocieniać nie mam zamiaru ludzi po wyglądzie - bardziej chodzi o mnie. Zauważyłam, że jak założe fajne portki, dopasowaną bluzkę i szpilki, zrobię delikatny makijażyk to się czuję lepiej sama ze sobą, a przede wszystkim czuję się pewniej. Ogólnie to nieśmiała (no, w miarę nieśmiała) ze mnie osóbka, więc ta pewność jest mi potrzebna :)
Tobie też radzę - wyznacz sobie cel, zmianę, jaką chcesz wprowadzić w swoje życie. Usiądź sobie z ulubionym kubkiem herbaty czy kawy i zastanów się - co to będzie za zmiana? Co chcesz zrobić? Zapisz na kartce. Rozpisz to na małe punkty, kroki. Ciężko jest z dnia na dzień zacząć żyć inaczej. Daj sobie czas.. I najważniejsze - działaj!
Powodzenia!
Wiem, że Ci się uda.
Czas, start!