Wywaliłam 3 worki ciuchów. Przede wszystkim ciążowych, albo takich w których już nigdy nie wystąpię (np krótkie topy). I przede wszystkim pozbyłam się 5 kostiumów kąpielowych. Wyłam jak bóbr, bo wróciły wspomnienia z wakacji, miałam do tych szmatek sentyment. Jednak szkoda, żeby zajmowały miejsce skoro już nigdy ich nie włożę. Jeśli nie uda mi się doprowadzić brzucha do stanu "akceptowalnie płaskiego" to już nigdy nie wystąpię w kostiumie, nawet jednoczęściowym.
Teraz jeszcze muszę przejrzeć buty, ale tego nie mogę zrobić z dzieckiem uwieszonym na mnie, bo trzymam buty w komodzie na klatce schodowej i jeszcze mi spadnie z tych schodów i wybije sobie zęba (wreszcie się pojawił, czekamy na kolejne).
Siostrzenica mojego męża przynosi mi ubranka po swoim dziecku. Większość jest w takim stanie, że nie nadaje się do niczego, czasem coś z tego wybiorę, ale naprawdę są to pojedyncze sztuki. I nie wiem co mam z tym robić, głupio wyrzucać, bo istnieje prawdopodobieństwo, że jak w rodzinie pojawi się kolejne dziecko (a rodzina duża), to przyjdą do mnie i będą chcieli, żebym przekazała dalej te ciuchy. No i tak to pakuję do pudeł i wynoszę na stryszek, ale zajmują tylko miejsce. Muszę jakoś taktownie dać do zrozumienia, że nie chcę żeby mi to dawała.
Ja sama oddałam wielkie pudło ubranek bratu mojego męża, bo w czerwcu urodzi im się dziecko. Tylko, że moje były naprawdę zadbane i wyglądały jak nowe. Prałam to osobno, używałam odplamiacza, kiedy Mały ulewał. I wiedziałam, że będą zadowoleni, że odpadną im spore wydatki.
Ubierałybyście swoje jedyne dziecko w poplamione, zniszczone i sprane do granic możliwości rzeczy? Stać mnie na nowe, a nie ukrywam, że kupowanie ubranek i wymyślanie dla Małego "outfitów" bardzo mnie cieszy.
liliana200
21 kwietnia 2016, 10:03Dostałam 6 kartonów ciuchów dla małej od siostry, wszystkie zadbane, no może z 3 sztuki nadawały się do wywalenia. Dużo dostałam i już zdążyłam popakować z powrotem bo za małe. Ale poplamionych, porozciąganych czy dziurawych nie założyła bym małej - przecież nie będzie wyglądać jak lump. Ejj widziałam twój brzucho, nie jest źle a strój zawsze możesz kupić taki z gatkami z wyższym stanem, teraz jest taki wybór ze szok, przecież nie będziesz się kisić latem w kożuchu :)) Ja mam dwu -częściowy i uwierz mi sram kicham na ludzi, mi bęben odstaje ( nie mam rozstępów po ciąży ale i tak wygląda gorzej niż twój ) i go latem założę jak pojedziemy nad jezioro czy nad morze. Zawsze sobie mówię, że jakiś babsztyl czy facet wyglądają gorzej niż ja. Głowa do góry :))
Wisterya
21 kwietnia 2016, 08:49Lepiej nie bierz, bo potem będzie, że to Ty tak wszystkie zniszczyłaś....
Assega
21 kwietnia 2016, 07:54O! a myślałam że to tylko ja mam szczęście do takich perełek. Czego to ja nie dostałam od życzliwych koleżanek czy kuzynek...Brudne , często porozdziarane , koszmar po prostu.Od razu zwykle ,pod osłoną nocy wywalałam te dary serca na śmietnik. Tym bardziej ze nigdy nie prosiłam , zakupy dla dzieci na moje nieszczęscie bardziej mnie cieszą niż dla siebie samej.Takie zboczenie jakieś ;) Osobiście zdażyło mi się ciuchy podarować dalej, ale ZAWSZE pytam czy coś potrzeba i jak już daję , muszą być czyste i w całości. Umarłabym ze wstydu dając komuś poplamione ciuchy. Po synu zawieźliśmy ubrania do Ochronki i to było najlepsze z możliwych rozwiązań, bo okazało się że lada dzień oczekują tam noworodka :)
Tallulah.Bell
21 kwietnia 2016, 08:21Też bym to wywaliłam ale obawiam się ze będę proszona o oddanie tych ubrań. Wielokrotnie słyszałam, że mam zbierać, żeby przekazać dalej. A tymczasem jak mój syn coś zniszczy, albo tak się poplami, ze nie da się doprać to po prostu to wyrzucam.
Melanieee
20 kwietnia 2016, 23:43Hei:) wpadlam przypadkiem na twoj wpis. Tez mam synka, ma 15 miesiecy. Uwielbiam zestawiac mu outfity:) Nigdy bym nie ubrala poplamionych, spranych i powyciaganych ubran. Niestety widze dzieci tak ubrane a jak popatrze na mame to wszystko jasne... Ja narazie zatrzymuje ubrana po synku bo chcemy drugie a wiele rzeczy jest neutralnych. Mnie tez czekaja porzadki w szafie... ech ciezko bedzie;)) Pozdrawiam!
Udzicha
20 kwietnia 2016, 22:44Nic nie mów na temat ciuchów od rodziny,szwagier dał mi takie szmaty o które nie prosiłam ze zaraz biegłam z nimi na śmietnik a mężowi powiedziałam ze dawanie komuś czegoś takiego to brak szacunku, swojemu bratu dałam ciuszki dla syna po moim szkrabie ale one wyglądały jak nowe, i faktycznie oni mogli zaoszczędzić
RapsberryAnn
20 kwietnia 2016, 22:15a co do kreacji to pamiętaj też o sobie, jesteś mega zgrabna, kup coś co ukryje brzuszek, rozpuść piękne długie włosy i głowa do góry! :) ;*
RapsberryAnn
20 kwietnia 2016, 21:09najgorsze jest właśnie takie uszczęśliwanie na siłę :p nie znosze tego!
beaataa
20 kwietnia 2016, 20:27Porządki w szafie=porządki w głowie:) energia krąży inaczej, pojawia się przestrzeń na nowe:) i strychu też to dotyczy. Ja bym podziękowała za brzydkie ubrania, bo tak to będziesz miała regularne dostawy.
Tallulah.Bell
21 kwietnia 2016, 08:17No właśnie to jest taka niezręczna sytuacja, jak następnym razem coś przyniesie to muszę jej jakoś dać do zrozumienia, że tego nie chcę.
beaataa
21 kwietnia 2016, 10:51Nie możesz powiedzieć, że masz już tak dużo ubranek, że nie masz gdzie trzymać i dziękujesz za następne=nie chcesz ich?
cancri
20 kwietnia 2016, 19:10No i bardzo dobrze, ja teraz przed porodem tez pozbylam sie 90% rzeczy, i nie zaluje. Duza torbe ciuszkow udalo mi sie dostac, ale tez dokupilam, raczej z tych najmniejszych rozmiarow uzywanych jakby co skorzystam. Jednak dla dziewczynek wszedzie rzadzi roz, a ja rozu dla swojego dziecka nie chce. Wiec tez nie chce ciuszkow po kims za bardzo, bo chce ubierac dziecko po swojemu.
Magiczna_Niewiasta
20 kwietnia 2016, 17:57Ja nie bardzo rozumiem trend przekazywania sobie ubranek po dziecku, ja nie mogłabym chodzić w czymś starym, po kimś, i raczej swojemu dziecku też bym tego nie zrobiła. (biorąc też pod uwagę, że takie rzeczy były często urąbane od wymiocin i innych cudów, które dziecko wydziela)
Tallulah.Bell
20 kwietnia 2016, 20:12Ja wzięłam od niej tylko kombinezon zimowy, kurtkę i koszulę. Czyli takie rzeczy, które dziecko nie zakłada często, przez co nie były zniszczone.
SILNAWOLAZNALEZIONA
20 kwietnia 2016, 16:35mo troszke szkoda niektorych ubran ze z nich rezygnujesz ale mocno wierze w to ze osiagniesz wymarzone wymiary i kupisz sobie cos jeszcze bardziej extra ;-). co do ubranek chyba lepiej to pakowac , poopisywac i juz - po co masz komus dawac pretekst ze jestes niewdziezna czy cos ?!?! ja sporo ubranek dostalam - w roznym stanie jedne sie przydaly inne nie ,przeciez nie wszystko sie nam musi podobac. i najfajniejsze jest u ciebie na koncu jest cos co cie cieszy ... to milo przeczytac ,pozdrawiam
myszka12.01
20 kwietnia 2016, 16:05Nigdy nie ubieralam w poplamione lub zniszczone rzeczy. Ja wyrzucam i juz. Siostra mi daje rzeczy po swoim synie ale to sa bardzo ladne rzeczy mimo ze uzywane
myszka12.01
20 kwietnia 2016, 16:06Aa i nigdy nie dala mi zniszczonych ani zaplamionych. Ona to wyrzuca tak jak ja. Ja bym wyrzucila i juz
Tallulah.Bell
20 kwietnia 2016, 20:11No właśnie jakby były w dobrym stanie to bym mu ubierała bo wiadomo, ze to zaoszczędzone pieniądze, ale tego naprawdę nie da się opisać jak zniszczone są te rzeczy. pewnie w second handzie można dostać lepsze.
wiolla89
20 kwietnia 2016, 14:51też kiedyś robiłam porządke w szafie - pomaga! :) ząbek? fajnie. my mamy 2, i kolejne już widać że są pod wierzchem. co do ciuszków dzieci. my mamy wszystko nowe - kiedyś kupiłam mu bluzę jeansową używaną. tylko tyle. wszystkie ciuszki chowam (w razie w, bo może kiedyś będzie drugie dziecko). ale jak sa na prawdę zniszczone - rozciągnięte czy bardzo brudne - wyrzucam. też uwielbiam stylizowac Młodego! uwielbiam!! :)