Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie dla ciasta, śmierć stanika i wąska talia
1 grudnia 2013
Będę częściej pisać to i kontrolować częściej będę się, tak stwierdzam właśnie.
(Mistrz Yoda przewodnikiem duchowym tego wstępu :D)
Pojechał Kłapouszysko.A teraz będzie bajka o pokusie. I przewrotnie od razu zdradzę morał jej. Była i pokusa i słuchajcie tego, słuchajcie- nie dałam się!
Jemy obiadek na mieście, z lubym i przyjaciółką. Ale patrzę na tego mojego, zjadł już niby ale taki niepyszny i niepocieszon. I już wiem o co mu chodzi.
-Jak chcesz to wstąpimy do cukierni po drodze do domu i kupimy Ci jakiś deser. -Już oczy mu się świecą, bingo znaczy się.
W cukierni- przepyszności. Pyta które chcę. Ja mu mówię, czy przypominam raczej, że ja nie jem słodyczy zgodnie z tym co sobie postanowiłam, acz odradzam mu ciasto z marcepanem.
Panieee drogi taki kawał se wybrał, że ja mu mówię- gdzie to zmieścisz (ale bałam się, oj lękałam się czy to tak nie będzie, że ja się skuszę ale ząb zacisnęłam, myślę- niech je! Może go nie doceniam, może właduje cały ten czekoladowo-jabłkowy rarytas i jeszcze mu może będzie mało)
Dwa dni mu to zajęło, ale ciasto zniknęło. Bez mojego udziału!! Och dumo. Nawet kusić nie kusiło za mocno, ładnie pachniało, napawałam się tym zapachem i trochę fortelem zażądałam dziubka, zaraz gdy luby zjadł deserek i wciągnął okruszki. Najsłodszy dziubek świata :D
Więc jakoś to idzie. Ale by być całkowicie szczerym jak na spowiedzi, relacjonuję, że cukier przyjmuję w postaci miodu, którego niewielką ilością słodzę herbaty w celach zdrowotnych. Przeziębienia dokoła, ja też niezbyt wyraźnie się czuję a muszę mieć przecież siły w członkach i oponkach żeby je wyruszać i wysportować no.
Co do ćwiczeń- gdzieś krążą w uniwersie i czekam aż chęć na nie nawiedzi moje ciało. Plan jest taki, że dziś wieczorkiem robię Callanetics, z którym moje ciało bardzo się lubi.
Jutro rano kopię tyłek sobie i sąsiadom skacząc z Jillian to Banish Fat Boost Metabolism.
Taki jest plan.
Brzmi pięknie.
Ej ej jeszcze jedno- zeszła notka poświęcona została trzaśniętym spodniom. Co było następne? STANIK! No jak bony dydy, ubieram sie rano, pochylam się po cuś a tu trach pach jak nie strzeli zapięcie. No albo cyce tak się rozrosły albo ki diabeł, mój ulubiony stanik no, za ciężkie pieniądze, z brafittingu :D
Tylko że fakt faktem- nosiłam go często, a zapięcie miał tylko na 1 haftkę, a nie standardowe 2 czy 3. I tak poszła tylko ta haftka. Obwód też był ciaśniejszy, co sugeruje, że to kolejny powód by się zacząć zwężać w plerach
Ale ale! Jeszcze jedna rzecz, którą biorę za komplement- mój luby odkrywca odkrywa świat. Zauważył bowiem, że mam talię! Wąską! Tak powiedział- ale masz wąską talię.
Ach komplementy, zauważenie jednej z moich niewielu cielesnych chlub zajęło mu 3 lata. Brawo ten pan!!! :D
holka
13 grudnia 2013, 13:26:D naprawdę powinni Ci płacić za pisanie,bo robisz to nieprzeciętnie i REWELACYJNIE ! Za nie zjedzenia ciasta brawo a to,że luby zauważył coś po trzech latach to chyba tez dobrze...popatrz jak powolutku Cię odkrywa i jak wnikliwie ;) Hmmm...pękający stanik to też dobry objaw pod warunkiem,że to i owo nie poszło w plecy ;) Podumowując moim zdaniem same dobre wiadomości kochana :D
Wiyue
3 grudnia 2013, 19:10Pękające spodnie są przykre za to stanik- a niech pęka! Znaczy, że rosną :D hahaha. I podziwiam tego nieruszonego ciasta. Nawet nie spróbowałaś czy dobre? U lala, szacun na sto dwa!
Nikola93
3 grudnia 2013, 17:30błędne myślenie :)
promyczekslonca
3 grudnia 2013, 10:53dzieki za wskazówki,skorzystam i pozdrawiam!
liliana200
2 grudnia 2013, 23:02Mam bzika na punkcie kwiatków i koloru bakłażanowego a spodenki były tak cudne, że nie mogłam się im oprzeć. Kwiatków nigdy na tyłku nie nosiłam ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. A i szczerze nawet za bardzo nie zwróciłam uwagi, że wszystko w kwiatki jest. :) a tabelkę kradnij - pozwalam, czerwone znaczki rysuje w Paint i stąd zakreślony już pierwszy dzień ćwiczeń:)
liliana200
2 grudnia 2013, 23:00Mam bzika na punkcie kwiatków i koloru bakłażanowego a spodenki były tak cudne, że nie mogłam się im oprzeć. Kwiatków nigdy na tyłku nie nosiłam ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. A i szczerze nawet za bardzo nie zwróciłam uwagi, że wszystko w kwiatki jest. :) a tabelkę kradnij - pozwalam, czerwone znaczki rysuje w Paint i stąd zakreślony już pierwszy dzień ćwiczeń:)
mili80
2 grudnia 2013, 22:35Oho! Pokusa była mocna, także pochwała Ci się należy!! :) I tak trzymaj, tylko miodzik i będziesz miała jeszcze węższą tą talię :D
wstroneslonca
2 grudnia 2013, 15:48nie chcę Cię martwić,ale herbata z miodem nie ma żadnych właściwości odżywczych, bo miód je trafi w temp. 40 stopni : ( no ale pyszna jest i warto sobie wypić ; D
Mileczna
2 grudnia 2013, 12:32zapom,niałam dodac ,że z plackiem szpinakowym tez robiłam juz - i bardzo mi to smakowało ,ta wersja to juz jest w 200% fit. komplementy od facetów to zawsze maja zupełnie inny wydźwięk :)
karmeeelowa
2 grudnia 2013, 10:58A widzisz xD Przynajmniej zauwazyl. To sie moglo nigdy nie stac. Musze sobie kupic nowy stanik :-o
Mileczna
2 grudnia 2013, 10:55serek zrobiłam na bazie fety - super sprawa
nitktszczegolny
2 grudnia 2013, 10:20+ za wstęp ;) Gwiezdne Wojny są świetne ! Fajnie, miło i z uśmiechem się czyta Twoje wpisy ! Pozdrawiam :)
ibiza1984
2 grudnia 2013, 09:32A tam gadasz! Kto by chciał opuszczać kobitę z wąską talią? Toż to niedościgniony wzór dla 99% z nas :)
Megalaska
1 grudnia 2013, 22:51Fajnie i z humorem opisujesz :D Pozdrawiam:)
SzczuplaMonika
1 grudnia 2013, 22:03Brawo za zbanowane ciacho! Dżizas, chyba braffiterką zostanę, nikomu bym nie doradziła biustonosza, który ma cokolwiek trzymać a nie tylko zasłaniać, na 1 haftkę... ehh... moda i wyciąganie kasy :/ A może... mięśni piersiowych Ci przybyło po tych Jilianach ;) ?
ibiza1984
1 grudnia 2013, 21:36Szatanie Ty! Jak ja się cieszę, że jesteś! Taka zwariowana, z masą historii do opowiedzenia i tym całym Twoim zapleczem! Moja babcia zawsze mówiła, że jak facet nie lubi słodyczy to znaczy, że to zły człowiek jest. Fart Cię nie opuścił, bo co prawda stanik nie wytrzymał, ale chłop daje radę :) Pozdro!!!
liliana200
1 grudnia 2013, 20:41Jak nie spodnie jak nie stanik to co będzie kolejne? Sweter, bluzka? No kobieto szok w trampkach! Brawo, że się nie dałaś temu ciastu!
Cabrera
1 grudnia 2013, 19:58Zawsze miło usłyszeć taki komplement :) powodzenia, trzymaj się !