Hej dziewczyny!
Tak sobie siedzę w pracy i myślę, że dzisiejsze śniadanie było świetne i nawet chłopakowi, który nie lubi kokosu i śliwek, smakowało bardzo. No i jako że już kilka razy chwaliłam dietę by Ann, stwierdziłam, że podzielę się z Wami kilkoma ulubionymi przepisami z ostatnich dwóch tygodni, bo może ktoś szuka inspiracji albo pomysłów :)
1. Śliwkowy budyń z kaszy jaglanej (460kcal)
65g kaszy jaglanej
220g śliwek
mleko kokosowe (napój, nie mleczko) (250ml)
Chia (łyżeczka)
miód (pół łyżeczki)
Kaszę jaglaną gotujemy na mleku, dodajemy pokrojone śliwki (kiedy kasza już wchłonęła większość mleka). Całość gotujemy jeszcze kilka minut i miksujemy wszystko razem (jeśli wolimy budyń). Posypujemy łyżeczką chia i miodem i gotowe.
2. Owsianka z babanem i malinami (459kcal)
płatki owsiane (55 g)
wiórki kokosowe (1 łyżka)
chia (1 łyżka)
mleko (np. kokosowe) (3/4 szklanki)
banan (100g)
maliny (70g)
Płatki owsiane namoczyć na noc w wodzie, rano zalać mlekiem i pozostałymi dodatkami i voila :)
3. Gulasz wołowy z dynią i kurkami (591 kcal)
mięso wołowe (180g)
dynia (70g)
kurki (50g)
cebula
czosnek
kasza gryczana (26g)
Podsmażyć cebulę i czosnek, dodać mięso i obsmażyć je lekko. Dodać dynię i kurki, przyprawić. Zostawić na ogniu kilka minut i dodać wodę. Dusić aż wszystko będzie miękkie. Pod koniec dodać kaszę gryczaną, wymieszać i gotowe.
4. Curry z dynią (511kcal)
mięso z kurczaka (190g)
dynia (210g)
pomidorki koktajlowe (160g)
mleczko kokosowe (40ml)
cebula
czosnek
Dynię pokroić w kostki u pie w piekarniku do miękkości (ok. 30min). Kurczaka pokroić i podsmażyć na patelni z cebulą i czosnkiem. Dodać upieczoną dynię. Przyprawić curry, chili, papryką słodką, sola, pieprzem, kuminem, imbirem, kardamonem. Dodać mleczko kokosowe i sos sojowy, jeśli lubimy. Dusić wszystko kilka minut, aż sos będzie gęsty. Dodać pokrojone pomidorki koktajlowe.
Dieta idzie świetnie. Wczoraj wybrałam się po bieliznę do Intimissimi, ponieważ od jakiś dwóch tygodni nie wychodził mi z łowy ten stanik:
Nietsety po przymierzeniu kilku rozmiarów ciągle coś było nie tak, a sutki po prostu wyskakiwały poza miseczkę :/ jak widac mój biust, kompletnie nie nadaje się do tego modelu, więc kupiłam inny, zwykły czarny push-up i 3 pary majtek i nie ma co ukrywac, koniec wydatkow na ten miesiąć! Wakacje, książki, bielizna, prezenty - za dużo. Dobrze, że wypłata już w przyszłym tygodniu.
Nie wiem, czy kiedyś Wam wspominałam, ale mam bzika na punkcie języków obcych i spędzam nad ty mnóstwo czasu. Obecnie uczę się francuskiego i niemieckiego. Francuski to dopiero B1, a niemiecki w powijakach, dopiero co zaczęłam, ale z przykrością zauważam, że im więcej skupiam się na diecie i ćwiczeniach, tym mniej czasu mam na nauke. Chyba muszę sobie zrobić plan godzinny w kalendarzu, bo szkoda rezygnować z pasji i później zaczynać od zera.
W ogóle, to namówiłam wczoraj chłopaka na kilka minut medytacji przed spaniem! Nawet mu się spodobało i już obiecał, że jeśli tylko będę chciała, możemy to powtórzyć dzisiaj, co w tłumaczeniu znaczy, że mu się podobało i chce spróbować jeszcze raz, ale niech to będzie moja inicjatywa, bo on się nie przyzna, że to jednak nie jest stek bzdur ;)
Miłego dnia :)
roogirl
28 września 2017, 15:22Śniadanie brzmi świetne. Fajny biustonosz, ale pewnie też nie dla mnie.
aniapa78
28 września 2017, 14:01Świetne przepisy. I proste w wykonaniu.
sylwiab7
28 września 2017, 14:38Bardzo poroste i zajmują kilka minut, nie trzeba nad nimi stać. :)
jarzywo
28 września 2017, 09:17Super przepisy...faktycznie mogą być bardzo smaczne :) Muszę spróbować !
sylwiab7
28 września 2017, 09:25Są świetne, porcje spore, mozna sobie naprawdę dobrze pojeść.
pozytywna16
28 września 2017, 09:09Z przepisów na pewno skorzystam :D A z tymi jezykami to fajna sprawa, ja już od dawna noszę się z nauką norweskiego, zachwyca mnie ten kraj i chciałabym tam kiedyś pojechać :)
sylwiab7
28 września 2017, 09:24Uczyłam się norweskiego 1,5 roku. Cudowny język, nie jest trudny, jedynym problemem są dialekty, ale...dzięki norweskiemu możesz rozumieć szwedzki mówiony i pisany duński, tak więc Skandynawia stoi otworem. Polecam bardzo, bardzo.
pozytywna16
28 września 2017, 09:44strasznie podobają mi się tamtejsze klimaty, te fiordy, ta atmosfera no po prostu bajka :D
sylwiab7
28 września 2017, 09:56No i jedzenie. Jest przede wszystkim świeże, lokalne, żadnego świństwa niewiadomo skąd, Norwegowie naprawdę dbają o to, żeby jakość ich jedzenia była dobra. Wolą kupować swoje i aż źal, że my w Polsce uważamy, że za granicą lepsze. Eksportujemy dobre mięso, a jemy naładowane anytbiotykami kurczaki, wysyłamy pyszne jabłka, a przywozimy tez z portugalii. No i po co to?
Kora1986
28 września 2017, 08:39ja mam taki stanik z lidla - mój akurat pasuje idealnie :-) a te śliwki z pierwszego przepisu to suszone czy świeże?
sylwiab7
28 września 2017, 08:55śliwki świeże. Dają bardzo fajny słodki smak całej jaglance :) Stanik jest naprawdę piekny, na reklamie. Lidl ma własnie fajne te rzeczy czasami.