Dziś było gorzej. Praca mnie wyczerpała. ledwo dałam rade ogarnąć dom i zrobić obiadek dla siebie i narzeczonego. Dziś bardzo mam ochotę na słodycze i ogólnie ciągłe podjadanie,ponieważ zbliżają mi się "te dni w miesiącu" a wtedy mam duże napady głodu, nawet w nocy.
Dziś postanowiłam trochę dostarczyć witamin do organizmu w postaci soczków - pomidorowego i ananasowego. Kiedyś gdzieś czytałam, że to zdrowe podczas diety.
Śniadanie - chleb żytni ze słonecznikiem + serek almette + rzodkiewka + szczypiorek (205kcal)
Śniadanie II - twaróg chudy + rzodkiewka + ziarna słonecznika + szczypiorek + szynka (278kcal)
Przekąska - sok pomidorowy (34kcal)
Obiad - szaszłyki z kurczaka, papryki czerwonej i cebuli + przyprawy (pieprz, papryka czerwona, natka pietruszki, odrobina soli) (320kcal)
Przekąska - sok ananasowy (102kcal)
Kolacja - jogurt naturalny + kiwi + ziarna słonecznika (246kcal)
Podwieczorek - jabłko (60kcal)
Razem uzbierało się według moich obliczeń około 1300kcal. Nie ćwiczyłam dziś gdyż praca bardzo wypełniała mój dzień. Jutro również czeka mnie bardzo pracowita środa. Mam nadzieję, że czwartek okaże się bardziej motywujący.
Może nie oczekuję spektakularnych efektów, ale staram się jeść zdrowo. Po prostu traktuje to jako przygotowanie mojego organizmu na walkę.
Życzę wszystkim miłych snów. I jeszcze większej motywacji do działania z rana.