Witajcie myszeczki
Jak u Was????
U mnie nadal na wariata ....ale troszkę tylko
T był cały weekend ale prawie pojechał ja ogrnełam i teraz siedzę pisze do Was a na uszach mam słuchawki i słucham siebie nagranej z angola...haha jakoś trzeba się wspierać jak czasu brak na ślęczenie nad zeszytem heh....zawsze coś może utkwi....a vitka sama się nie zrobi nie ;) ...ale pranie też tęskni.....deska mnie już nie pamięta a żelazko kamieniem chyba już pluje buuuuuu
Wczoraj z T byliśmy w Druidzie na piwku heh ;) weekend zleciał szybko...nawet mało stresowo o dziwo haha ;)
T się dogaduje z sisN iM i nawetr szwagier M go poznał heh....normalnie popadacie mi tam...ale nawet mama odpuszcza po woli...jednak sis A ni groma...uparta jak osioł...i jeszcze zwala wszystko na mnie...bez sensu...ale na szczęście nie muszę sie tym tak już przejmować ;)
Dzieciakom przeszło....chyba za siłą vitkowego życzenia powrotu do zdrowia....
Szkoły nadal nie ogarniam....a raczej tego głupiego ANGOLA :( buuuuuuuuuuuu
I tyle w temacie.....
Dieta będzie hahaha od jutra
Dobra lecę Was poczytać i idę ogarniać sajgonik jaki mam na domostwie...
AAAAAAAAAAAAAA jest coś jeszcze ;( zaś alergia Mi wyszła na maxa....na odżywkę chyba.....ale są pozytywy....skoro Jo taka zapuchnięta sina itd....nadal się podobam T to musi być albo zdeterminowany albo zakochany haha ;) hmmmm nie wiem którą opcję wybrać hehe ;)
No w tym tygodniu postaram sie poprawić.....ćwiczenia odpadają....zbyt dużo mam na głowie do ogarnięcia...ale choć godz.posiłków muszę ogarniać i wodę bo zaniedbuję ją na maxa.....a ponoć zakochani miłością żyją hmnmmmmm dziwne
pozdrawiam