Dzień 1 zaliczony - jako tako.
Co jadłam?
Śniadanie - kawka, jogurt truskawkowy z musli
Obiad - pół woreczka kaszy pęczak z warzywami
Podwieczorek - 1/2 pomelo (uwielbiam)
Kolacja - bułka z sałatą i 2 plasterkami sera żółtego, 2 łyżki kaszy pęczak i 2 łyżki groszku z marchewką
Co piłam?
Kawkę, 3 szkl.herbaty zielonej, wodę i zakupiłam sobie to:
Tak na dobry początek :).
Zmusiłam się do ćwiczeń.
Ćwiczyłam najpierw 20 minut na stepie, niezłe poty wylałam, czuję mięśnie ud i pośladków :). Następnie usiłowałam zrobić 10 minut na brzuch z MelB, ale moja kondycja jest okropna, bo nie dałam rady zrobić wszystkiego.
W sumie to jest to wytłumaczalne, bo przecież nie ćwiczyłam dotąd nic a nic, więc na początek na pierwszy dzień to oki. Miałam ochotę na coś jeszcze, np. na skalpel, ale zrobiło mi się niedobrze i drżały mi mięśnie, więc dałam sobie spokój na dzisiaj.
Powoli, nie od razu będę mega wysportowana, codziennie będę ćwiczyć, to w końcu się rozruszam. Ale teraz wiem, że mam okropnie "zastałe" ciało.
Tak czy siak, jestem z siebie dumna !!!
Moje motto na dziś:
Co jadłam?
Śniadanie - kawka, jogurt truskawkowy z musli
Obiad - pół woreczka kaszy pęczak z warzywami
Podwieczorek - 1/2 pomelo (uwielbiam)
Kolacja - bułka z sałatą i 2 plasterkami sera żółtego, 2 łyżki kaszy pęczak i 2 łyżki groszku z marchewką
Co piłam?
Kawkę, 3 szkl.herbaty zielonej, wodę i zakupiłam sobie to:
Tak na dobry początek :).
Zmusiłam się do ćwiczeń.
Ćwiczyłam najpierw 20 minut na stepie, niezłe poty wylałam, czuję mięśnie ud i pośladków :). Następnie usiłowałam zrobić 10 minut na brzuch z MelB, ale moja kondycja jest okropna, bo nie dałam rady zrobić wszystkiego.
W sumie to jest to wytłumaczalne, bo przecież nie ćwiczyłam dotąd nic a nic, więc na początek na pierwszy dzień to oki. Miałam ochotę na coś jeszcze, np. na skalpel, ale zrobiło mi się niedobrze i drżały mi mięśnie, więc dałam sobie spokój na dzisiaj.
Powoli, nie od razu będę mega wysportowana, codziennie będę ćwiczyć, to w końcu się rozruszam. Ale teraz wiem, że mam okropnie "zastałe" ciało.
Tak czy siak, jestem z siebie dumna !!!
Moje motto na dziś:
truedream
20 lutego 2014, 20:30PS. jestem z Ciebie dumna, ze dalas rade z cwiczeniami! wiem co to znaczy sie "zastac" i doskonale wiem jak trudno to pokonac, przelamac sie do dalszych treningow, ale uwierz mi - za tydzien, dwa bedzie taka roznica w kondycji, ze bedziesz w szoku :)
truedream
20 lutego 2014, 20:29super !!! :) tylko jesli moge cos podpowiedziec - zadnych buleczek na kolacje a tymbardziej z serem zoltym! :) kochana tylko razowiec, waza albo krazki ryzowe! :) bulka spoko, ale rzadko i jak juz na sniadanie. wybacz, ze truje, ale chce zeby Ci sie udala w pelni teraz ta metamorfoza :)))
Natsuo
20 lutego 2014, 20:22Dobry początek :) powodzenia w dalszej walce :D
karcichna
20 lutego 2014, 20:18Ja właśnie też zaczęłam swoją przygodę z zrzuceniem zbędnych kilogramów. 3 dzień już cwiczę, po 20-30 min. Na więcej nie mam sił, mega się zastałam.. Ale spoko, z dnia na dzien nasza kondycja będzie coraz lepsza :)
Meg73
20 lutego 2014, 20:08Super początek. Trzymaj tak dalej a będzie super i kondycja się poprawi. Pozdrawiam :)