No i znowu dobiłam do nielubianej sześćdziesiątki. I jak się jej tu pozbyć. Jem mniej więcej, cały czas tak samo, jednak od sierpnia zaniedbałam bieganie i ćwiczenia. Najpierw remont w domu, a potem zwykłe lenistwo. A moje małe komórki tłuszczowe, uśpione, tylko czyhają na chwilę słabości .I człowiek nawet się nie obejrzy, a tu w lustrze na pierwszy plan wysuwa się "opona zimowa". Czy Wy tez zbieracie tłuszczyk na zimę? Epoka kamienia łupanego dawno za nami, a mój organizm nadal usiłuje zrobić zapasy na zimę. Nie dam się. Dlatego pojechałam na spotkanie Vitalijkowe do Katowic. Nie będę go opisywać bo pozostali uczestnicy zrobili to doskonale. Nie "powiem", miałam wątpliwości, ale warto było. Nakręciłam się pozytywnie na działanie. Zimowe opony muszą mi wystarczyć te w samochodzie, nie chcę ich na brzuchu! Działamy
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
diuna84
26 września 2016, 14:15My ci nie pozwolimy !! będzie ostra jazda zima na letnich ;P ha ha
Stonka162
27 września 2016, 21:04Ha. Uśmiałam się. Byleby mi nikt nie zaciągnął ręcznego :)))
diuna84
28 września 2016, 12:40teraz to i ja się śmieje
GrzesGliwice
26 września 2016, 00:54Dasz radę! A oponka....zgadza się -tylko w samochodzie :)
Stonka162
27 września 2016, 21:02Oczywiście, że dam radę ;) "Bo jak nie my , to kto?"