Sama uwielbiam michałki, także doskonale Cię rozumiem! :D ja właśnie czytam Twój pamiętnik i wcinam cukiery ;)
beatkal
7 grudnia 2011, 18:52
oj ten Mikolaj ile on spustoszenia wokol Vitalijek nasial........
mirabai
7 grudnia 2011, 13:44
A ja w tym roku na 100% nie tkne michalkow!! Taka dzielna jestem!! A tak na prawde,to po prostu ich tu nie ma :)) Ale nastepnym razem jak pojade do Polski,to tez ich nie rusze,bo przeciez o linie dbam,prawda? :)) Pozdrawiam :)
gadasz jak mój wewnętrzny lew :)))))))))))))) że też nie poznałam Cie po tej grzywie :) Buziak :*
Grazka19751
7 grudnia 2011, 12:02
Oj widzę, że szalało się w Mikołajki na całego, szalało się ;-)))
masztalski
7 grudnia 2011, 09:57
Coś małe ilości dostarczył ale oczywiście się z Tobą podzielę .
Wiedział skubaniec że na słodkie mnie nie naciągnie - no - chyba że ananas kandyzowany , reszta mnie nie rusza .
A do tego wyżej przedstawionego wizerunku zupełnie nie pasujesz !
Ja to chyba jakaś nienormalna jestem - słodkości mnie nie kręcą a kg. przybywają .Było by z czego rezygnować tak dobitnie a tu - całej reszcie trzeba kaganiec na pysk zakładać . cmok
ha ha ha...Dzięki, dzięki, dzięki!!! Jasne, że załatwię zaraz te siekiery z powrotem!!! Dość tego bujania się!!
Miecia...a gdzieś Ty znalazła tą pornografię warzywną??? ha ha ha!! ŚWIETNE!!!
a niech to, a ja kupiłam tiki-taki i - kurna chata - też mi smakowały... [dziękuję za ostatni wpis - wiele mi uświadomił]
azi74
7 grudnia 2011, 08:54
O co chodzi z tymi Michałkami ??? Czy oni coś do nich dodają takiego uzależniajacego ??? Hm... właśnie wczoraj kumpela mi mówiła,że kupiła w Makro 5 kg. karton Michałków w mega promocji . Oczywiście nie było nad czym się zastanawiać taka to była okazja ... hihi Teraz nie wie gdzie je schować ,gdzie wynieść ,spalić ,wyrzucić ,bo... cały czas podjada ,a dna nie widać i dupa rośnie ... Ot nasza głupota !
CMOK
NowaJaPoRazOstatni
7 grudnia 2011, 08:07
ja zjadlam paczke bialych od soboty do poniedzialku... Wstyd. Ale potwierdzam, Michalki sa pyszne!
Jesteś prawdziwą miłośniczką słodyczy - jestem pod wrażeniem!!!:)Ja po dwóch cuksach zamuliłabym się na cały dzień,ale jakieś pyszne kanapki mogabym zjeść z całego chleba:)Milusiego dnia:)
hihi hihi, czy ten szkieletor w obcasach to miał być APETYCZNY ?
sylwia12498
6 grudnia 2011, 23:08
nawet nie piszę co wrąbałam ... ;) pozdrawiam i dziękuję za ostatnie porady:)
hoffnungsvoll
6 grudnia 2011, 23:02
Nie to, że nie lubi, tylko nie je tak regularnie;-P jak kiedyś, a dokładnie od 23 czerwca br. Także trochę tego odwyku już za mną. Nawet latem żadnego pudełka litrowego moich ulubionych lodów Zielonej Budki nie wciagnęłam nosem w ciągu doby! A kiedyś potrafilam, oj tak! Teraz to tylko się z tego pośmiać można i dobrze! Nie dajmy się Mieciu! Słodycze traktujmy jak niechcianego gościa, niech pojawią się raz na jakiś czas, ale potem szybko znikają!
kfiatosheq
8 grudnia 2011, 13:27Sama uwielbiam michałki, także doskonale Cię rozumiem! :D ja właśnie czytam Twój pamiętnik i wcinam cukiery ;)
beatkal
7 grudnia 2011, 18:52oj ten Mikolaj ile on spustoszenia wokol Vitalijek nasial........
mirabai
7 grudnia 2011, 13:44A ja w tym roku na 100% nie tkne michalkow!! Taka dzielna jestem!! A tak na prawde,to po prostu ich tu nie ma :)) Ale nastepnym razem jak pojade do Polski,to tez ich nie rusze,bo przeciez o linie dbam,prawda? :)) Pozdrawiam :)
izulka710
7 grudnia 2011, 12:53Nie mam zamiaru:))Buziaki:***
Agujan
7 grudnia 2011, 12:20gadasz jak mój wewnętrzny lew :)))))))))))))) że też nie poznałam Cie po tej grzywie :) Buziak :*
Grazka19751
7 grudnia 2011, 12:02Oj widzę, że szalało się w Mikołajki na całego, szalało się ;-)))
masztalski
7 grudnia 2011, 09:57Coś małe ilości dostarczył ale oczywiście się z Tobą podzielę . Wiedział skubaniec że na słodkie mnie nie naciągnie - no - chyba że ananas kandyzowany , reszta mnie nie rusza . A do tego wyżej przedstawionego wizerunku zupełnie nie pasujesz ! Ja to chyba jakaś nienormalna jestem - słodkości mnie nie kręcą a kg. przybywają .Było by z czego rezygnować tak dobitnie a tu - całej reszcie trzeba kaganiec na pysk zakładać . cmok
WielkaPanda
7 grudnia 2011, 09:41Białe Michałki są odjazdowe. Skąd wiesz czy Gwiazdor nie szykuje takiego wora 5-cio kilowego, hehehe?
alinan1
7 grudnia 2011, 09:29ha ha ha...Dzięki, dzięki, dzięki!!! Jasne, że załatwię zaraz te siekiery z powrotem!!! Dość tego bujania się!! Miecia...a gdzieś Ty znalazła tą pornografię warzywną??? ha ha ha!! ŚWIETNE!!!
baja1953
7 grudnia 2011, 09:28No, to żeśmy się wczoraj obie obżerały. Stare i głupie... No, ale to przecież grudzień, nie potępiaj się zbyt surowo, Mieciu:))
WielkaPanda
7 grudnia 2011, 09:13No ja myślę. Michałki to dobra rzecz. Sama bym wciągnęła z kilogram. A zwłaszcza pyszne są białe Michałki. A ty jakie podjadałaś?
gorzatka2
7 grudnia 2011, 08:58a niech to, a ja kupiłam tiki-taki i - kurna chata - też mi smakowały... [dziękuję za ostatni wpis - wiele mi uświadomił]
azi74
7 grudnia 2011, 08:54O co chodzi z tymi Michałkami ??? Czy oni coś do nich dodają takiego uzależniajacego ??? Hm... właśnie wczoraj kumpela mi mówiła,że kupiła w Makro 5 kg. karton Michałków w mega promocji . Oczywiście nie było nad czym się zastanawiać taka to była okazja ... hihi Teraz nie wie gdzie je schować ,gdzie wynieść ,spalić ,wyrzucić ,bo... cały czas podjada ,a dna nie widać i dupa rośnie ... Ot nasza głupota ! CMOK
NowaJaPoRazOstatni
7 grudnia 2011, 08:07ja zjadlam paczke bialych od soboty do poniedzialku... Wstyd. Ale potwierdzam, Michalki sa pyszne!
Karampuk
7 grudnia 2011, 07:56oj jak dobrze ze nie mam marcepanków bo tez bym zezarła, michałki moga byc bo mnie nie ruszają
MalaMili
7 grudnia 2011, 07:25uwielbiam Michałki :))))))))) wczoraj mogłaś pochłonąć nawet i 5kg- w końcu Mikołajki były :)) buziaki i pięknego dnia :*
sobotka35
7 grudnia 2011, 07:12Jesteś prawdziwą miłośniczką słodyczy - jestem pod wrażeniem!!!:)Ja po dwóch cuksach zamuliłabym się na cały dzień,ale jakieś pyszne kanapki mogabym zjeść z całego chleba:)Milusiego dnia:)
jolajola1
6 grudnia 2011, 23:19hihi hihi, czy ten szkieletor w obcasach to miał być APETYCZNY ?
sylwia12498
6 grudnia 2011, 23:08nawet nie piszę co wrąbałam ... ;) pozdrawiam i dziękuję za ostatnie porady:)
hoffnungsvoll
6 grudnia 2011, 23:02Nie to, że nie lubi, tylko nie je tak regularnie;-P jak kiedyś, a dokładnie od 23 czerwca br. Także trochę tego odwyku już za mną. Nawet latem żadnego pudełka litrowego moich ulubionych lodów Zielonej Budki nie wciagnęłam nosem w ciągu doby! A kiedyś potrafilam, oj tak! Teraz to tylko się z tego pośmiać można i dobrze! Nie dajmy się Mieciu! Słodycze traktujmy jak niechcianego gościa, niech pojawią się raz na jakiś czas, ale potem szybko znikają!