Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trudne dobrego początki


Dietę i plan treningowy otrzymałam 1 maja, z tym że rozpisano je od 2 maja, ale już w weekend miałam kilkugodzinne spacery i zdecydowanie lekkie posiłki wg własnej wizji. Zważywszy, że trafiło na dni wolne, to niestety z jedzeniem byłam mało stanowcza (miałam jeszcze lekką zupę jarzynową, którą zwyczajnie należało skonsumować, bo nie cierpię marnowania jedzenia, a do tego obudziłam się później i w związku z tym zmodyfikowałam liczbę i pory posiłków). Jestem w pozytywnym szoku, bo zrobiłam swój planowy treningowy wczoraj mimo znacznego bólu kręgosłupa i brzucha (okres), ale o dziwo po treningu byłam spocona, uśmiechnięta i nieobolała. Wnioski - lekka niedyspozycja nie jest argumentem do braku aktywności fizycznej! Dzisiaj też się rano złamałam i zważyłam, mimo że "oficjalne pomiary" mam w piątek, to ciekawość zwyciężyła i... jest lepiej, a to działa mega pozytywnie. Mam nadzieję, że przez najbliższe tygodnie będę częściej tak pozytywnie zaskoczona.

  • tirrani

    tirrani

    3 maja 2017, 14:01

    super! zarażaj tą mocą:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.