Z powodu zaistniałej sytuacji ( wszyscy wiedzą o co chodzi), doszłam do wniosku, że nie ma co wybrzydzać i trzeba zjeść, co zalega, bo jedzenia nie wolno marnować 🤪 Zachwyt mnie ogarnął, jak po miesiącu jedzenia drobiu w przeróżnych formach, znalazłam na dnie zamrażarki żeberka 😋 Mąż schudł już 6kg, mi idzie to trochę wolniej, więc zapał też mniejszy. Jednak przegadałam go, że dziś wielka uczta i obiad na wypasie, bo nigdy nie wiadomo, którego z nas pierwszego zamkną w szpitalu na okres kwarantanny. Obydwoje pracujemy w służbie zdrowia, więc ryzyko podwójne.
Spacer oczywiście był i dlatego bez wyrzutów sumienia czekam, aż skończą się zapiekać żeberka. Jeszcze 41 minut...🥴
Dziś bez przeliczania kalorii
Stonka162
13 marca 2020, 17:11Hmmm, a kto nie lubi żeberek? Dobrze, że jestem po obiedzie 🤤
Naturalna! (Redaktor)
14 marca 2020, 09:35Wegetarianie 😉 i weganie a nawet frutarianie 🤣. Ja nie wiem czy lubię, bo nie pamiętam kiedy je jadłam.