skoro dzisiaj musiałam odwiedzić lekarza, to też musiałam się zważyć. i na wadze zobaczyłam +0,3kg, co oznacza, że na chwilę obecną jest nas 93,5kg :)) co oznacza, że idzie mi bardzo dobrze kontrolowanie wagi i jestem coraz bliższa osiągnięcia sukcesu w swoim pierwszym tegorocznym postanowieniu dietkowym ;)
i trzymając się swojej zasady ważenia się raz w tygodniu dzisiejsze ważenie będzie moim wyznacznikiem do kolejnego piątku :))
i trzymając się swojej zasady ważenia się raz w tygodniu dzisiejsze ważenie będzie moim wyznacznikiem do kolejnego piątku :))
no to skoro tak u nas sielsko-anielsko, to jeszcze pochwalę się, że lekarze są zachwyceni moim przebiegiem ciąży ;) co więcej, dziecię jest zdrowe, dobrze ułożone i nie pozostaje nic innego jak czekać na pierwsze sygnały porodowe, a później szybko uwinąć się z porodem i będzie po krzyku :P
jestem bardzo szczęśliwa :D i aż z tego szczęście pozwoliłam sobie na słodkości w ramach III śniadania :P z jednej strony już od dawna miałam ochotę na coś słodkiego, a z drugiej przez maksymalnie wczesne I śniadanie chodziłam cały czas jakaś taka nienajedzona... ale już wszystko jest opanowane :D
MENU:
śniadanie (6:50): zapiekana połowa dużej bagietki z pieczarkami i żółtym serem
II śniadanie (10:30): duże jabłko
III śniadanie (11:30): połowa drożdżówki, rogalik z czekoladą :))
obiad (16:00): porcja lazanii ze szpinakiem
podwieczorek (17:30): mini placuszek drożdżowy z łyżką domowych powideł wiśniowych (uczymy się piec! :P)
kolacja (20:00): galaretka malinowa :)))
Totylkoja.
16 marca 2012, 07:12dobrze, że dajesz sobie troszkę przyjemności przed porodem ; ))
patrycja1804
15 marca 2012, 15:20bardzo się cieszę, że ze Smoczątkiem wszystko w porządku :))))