dziewczynki pomocy... ja jestem beznadziejna... nie moge nic doprowadzić do końca ;/ białkowej już nie zaczne bo nie wytrzymam i tak, zdrowe odżywianie nie dla mnie bo zawsze sobie na jakies slodycze pozwole....
bylam lekarza rodzinnego i przy okazji babeczka mi powiedziala ze moja milosc do slodyczy moze byc spowodowana brakiem serytoniny - hormonu szczescia ktory jest w slodyczach... ale co powinnam jesc zamiast tego ? nie wiem... w internecie jest niewiele...
eh pomóżcie :(:(:(
biegałam, 4 dni i sypneło sniegiem i nie da sie juz u mnie biegac, wiec zaczelam cwiczyc w domu , ale to nie ma sensu ... ehhh
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Kosnos20
3 lutego 2011, 18:36ten hormon nie jest w slodyczach tylko podczas jedzeinia slodyczy sie wydziela. ;)
skittlesys
24 stycznia 2011, 17:22ja tańczyłam od dziecka, kochałam taniec, to było moje życie, ale nagła kontuzja wszystko przerwala. siłownia, tance, basen,areobik, .... zawsze duzo sie ruszałam ale to nic nie daje, ćwiczenia na mnie nie działają
Janoan
24 stycznia 2011, 14:58Zapisz się koniecznie na jakieś zajęcia i koniecznie z koleżanką (ale taką której też zajęcia fit sa potrzebne). Ja chodzę u siebie na "tańce" w ramach aerobiku.. Sprawdź czy mają u Was zumbe (polecam gorąco! świetna zabawa a i przy okazji stracisz trochę na wadze!) Jeśli nie potrafisz zamienić słodyczy na kisiel i owoce no to nie pozostaje Ci nic innego jak wyćwiczyć je z siebie.. Trzymam kciuki :) P.S. Na zdjęciu wcale nie wyglądasz źle.. Obawiam się że ja przy wadze 64 kg wyglądam tak samo albo gorzej :/