wg nowej diety, tzn. z opcją ok. 1750 kcal dziennie na spadek wagi 0,5 kg/tydzien i nic, ale nic na wadze nie drgnęło. Wróciłam do starej diety z września na 1500 kcal i od razu rezultat: 300 g w dół po trzech dniach. Widocznie te obliczenia zużywania kalorii nie są dokładne. Ta nowa dieta to widocznie jest dla mnie tą stabilizującą, którą powinnam stosować od kwietnia. A może to ten fitness tak działa??? W każdym razie znowu z przyjemnością wchodzę na wagę. Ale i tak uważam, że najgorszą robotę zrobiły świateczne smakołyki i remanenty po Świętach. Tu trzeba by świetego albo Chucka Norrisa, żeby oprzeć się pokusom.
PS. Mąż się trzyma i nie pali - dziś mija piąty dzień !!!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
myszanka2
13 stycznia 2008, 09:26Cześć! Jestem też włocławianką i postanawiam od dzisiaj iść w Twoje ślady, tak pięknie wyglądasz! Może i mnie się uda. Tylko na razie nie chciałabym wykupować diety, gdyż mam tych diet różnych sporo.Weszłam dzisiaj na wagę, pierwszy raz od kilku miesięcy, czułam, że bedzie strasznie - 78 kg przy wzroście 162! Ale trudno! Nie ma co przezywać tylko trzeba się wziąść za siebie i kwita. Może też zacznę pisać, tylko musze zdjęcie sobie zrobić, bo odką przytyłam, nie chciałam żadnych zdjęć i aktualnego nie mam. Zycz mi powodzenia i wytrwałości w postanowieniu!
MaryJanee
12 stycznia 2008, 11:27Pozdrawiam włocławiankę:) będę odwiedzać pamiętnik i trzymać kciuki:)Razem łatwiej się walczy:) Powodzenia!
malgobe
11 stycznia 2008, 10:46u wielu Vitalijek, ale teraz wszystkiego zabieramy się do odrabiania "strat". Pozdrawiam
mikrobik
10 stycznia 2008, 13:13Mnie to codzenne wazenie wcale nie wychodzi na zdrowie. Chyba moj organizm przyzwyczail sie do mniejszego zapotrzebowania na jedzonko. Ostatnio nawet zmobilizowalam sie do codziennego cwiczenia na stepperze (zwykle 30 min.) i naprawde nie przekraczam mojego dziennego przydzialu, a waga jest stabilne i nie bardzo chce drgnac w dol.Od nastepnego tygodnia znow ruszam na basen. Pozdrawiam nerwowego, ale wytrwalego meza rowniez Maryla
Hejho
9 stycznia 2008, 23:08wielkie dla meza i dla Ciebie, że dzielnie to znosisz.
jbklima
9 stycznia 2008, 21:18<img src="http://img80.imageshack.us/img80/7660/wospzh6.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>