A miało być tak pięknie. Dziś miałem przejść na 95 kg z kawałkiem a tu waga pięknie podskoczyła prawie do 97 :). Spryciara :/
Nie będę się głupotami przejmował szczególnie że wczoraj nie mam sobie nic do zarzucenia. Dzień był aktywny a wieczorem przez dwie godziny trenowałem kijem może nie z dużą intensywnością ale ciągle.
Z innej beczki. Wczoraj robiłem prezentację mojego projektu do budżetu obywatelskiego. Myślę że wypadła dobrze i profesjonalnie. Teraz jeszcze dwa tygodnie kampanii wyborczej żeby przede wszystkim ludzie poszli do głosowania a po drugie głosowali na mój projekt. W weekend opracuje plakat i ulotkę a od poniedziałku ruszam do boju :)
Fajna zabawa.
Plany na weekend?
Dziś prowadzę trening więc troszkę sobie poskakam i pomacham kijem potem grill. Tu muszę delikatnie uważać żeby nie przesadzić :)
Jutro bieganko i może po południu jakiś trening - oczywiście na rozgrzewkę mój trening interwałowy.
W niedzielę kolejny grill :)
Będzie ciężko nie stracić tego co w tym tygodniu uzyskałem szczególnie że dziś już mam wzrost.
Magga74
5 września 2014, 09:34no dziwne jest to twoje skakanie wagi...
Sheng2
5 września 2014, 09:47no trochę dziwne ale może dlatego je zauważam że ważę się codziennie. Jakbym ważył się raz na tydzień to może nawet bym nie zauważył tych skoków. Może też to być kwestia tego czy mam w brzuchu posiłki z dnia poprzedniego czy już nie :)
malinkapoziomka
5 września 2014, 09:22tu grill, tam grill i weź się człowieku odchudź! pzdr!
Sheng2
5 września 2014, 09:46eee tam będzie powód żeby więcej poćwiczyć :)