Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwsza porażka - ach te wesela...


Siedziałam cicho przez cały weekend, ponieważ był on mocno imprezowy. W piątek bawiliśmy się z mężem na wiejskim festynie, w sobotę na weselu a wczoraj ze znajomymi. Wiadomo, na imprezach, gdzie się pije trzeba jeść. Ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że od piątku cały czas tańczyliśmy. Jesteśmy z mężem parą taneczną, więc do upadłego nie schodziliśmy z parkietu. A dzisiaj... Dzisiaj dzień zaczęłam od energy drinka. Ale teraz już będę grzeczna i sumienna :-)

  • Sheep033

    Sheep033

    14 lipca 2014, 16:31

    Komentarz został usunięty

  • Truskawka.1990

    Truskawka.1990

    14 lipca 2014, 09:32

    "czasami człoweik musi, bo inaczej się udusi...". Od czasu do czasu takie szaleństwo nikomu nie zaszkodzi. A nawet potem pomoże, bo jest wieksza motywacja do dalszej wagi;)

    • Sheep033

      Sheep033

      14 lipca 2014, 16:32

      No dokladnie, dlatego nie płaczę! Grunt to rozsądne nastawienie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.