Nie mam pojęcia jakim cudem ale mimo że @ się przyplątała to brzuch mi nie urósł tak jak co miesiąc a na dodatek waga pokazała 4 kilo mniej po tak krótkim czasie O.o
Chyba z 6 razy na niej stawałam, w różnych miejscach ją kładłam i naprawdę pokazuje
82,4 kg
No ale zobaczymy co będzie za jakiś czas. Jak dalej będzie spadać w dół to chyba umrę ze szczęścia
Diety jak się trzymałam tak trzymam się dalej i nie mam zamiaru odpuszczać, nawet poszłam kupić dzisiaj mężowi kebab i wiecie co wam powiem? Jak zobaczyłam te tłuste mięsiwo to nie dość że jakoś mi obrzydło tego typu jedzenie to zaczęłam się zastanawiać jak ja w ogóle mam prawo marudzić że wyglądam jak wyglądam i tyle ważę skoro kebab był przecież taaaaki smaczny.
Ćwiczenia? Coraz bardziej się wkręcam i powiem szczerze że kilka razy dziennie do akcji wkracza ok. 40 minutowa zumba plus jeszcze Mel B i inne ćwiczenia co by ten tłuszczyk wypalić :)
Jedyne co mi zaczyna przeszkadzać....
Nie ma z kim iść biegać mimo że jest gdzie a przyznaję że samej mi się nie chce :(
No i co dzisiaj zjadłam:
śniadanie: 2 kromeczki chleba razowego z pomidorem i rucolą
2 śniadanie: mały jogurt naturalny z płatkami owsianymi
obiad: kawałek wędzonego łososia
podwieczorek: 2 marchewki
kolacja: miseczka warzyw gotowanych na parze
No a potem jeszcze oczywiście zumba ;)
Przy czym mi się tak świetnie ćwiczy że wracam do tych ćwiczeń nawet kilka razy dziennie? a np przy tym:
lub przy tym:
Jakoś nie myślę wtedy o zmęczeniu o tym że mięśnie bolą tylko ćwiczę aż się całość nie skończy :)
Teraz uciekam do łóżeczka poczytać jeszcze "Akademię wampirów" i spać. Oby od rana motywacja była ta sama co przez wszystkie ostatnie te dni.
SecretLady
10 marca 2014, 16:26Powiem ci szczerze że nie liczę kalorii bo to nie na moje nerwy i przy liczeniu szybko się zniechęcam :D Po prostu jem częściej a mniej no i odstawiłam fast foody, cukier, sól, i smażonego w ogóle nie jem, mężowi pierś z kurczaka usmażę na margarynie i dam pół kilo kartofli tak jak lubi a sama sobie upiekę w kombiwarze i zamiast kartofli marchewkę do tego zetrę. No i ruchu dużo, nie pamiętam kiedy ostatni raz ruszałam się tyle co przez ostatni tydzień :D
keisho
9 marca 2014, 14:12Ło jej ile Ty kcal dziennie jadasz? A spadek niesamowity, pozazdrościć! :)