Dziś miało być kolejne podsumowanie, ale lipa jakoś u mnie ostatnio. Tzn. trzymam sie generalnie btw i kcal, za wyjątkiem niedziel oczywiscie, ale i tez nie obrzeram sie jak swinia tego dnia ;) Kuleje natomiast mocno picie wody i przez to ostatnio chyba mam zawirowania na wadze. W dodatku juz 2 dzien znowu piję kawę ;(
A było to tak...
W tłusty czwartek miałam wliczone w bilans 4 pączki, ale ostatecznie zjadłam 6. Jesli chodzi o kcal to tragedii i tak nie było, bo bilans zamknął się na ok 2tys kcal. Rano oczywiscie przywitało mnie rozwolnienie, ale za to waga była bez zmian. Kolejnego dnia zaczęło się zatwardzenie i waga +600g :/ Innymi słowy wróciłam prawie do punktu wyjscia ehh Wczoraj wieczorem i dzis rano wreszcie troche sie załatwiłam, ale waga nadal podwyzszona. Nie wiem czy to ma związek, ale mam teraz dni płodne, wiec moze to jakies zatrzymanie wody hmm :/
Ćwiczyłam cały tydzien normalnie i będę to kontynuować. Mam nadzieję, ze niebawem waga znowu spadnie :/
Astridelle
4 marca 2019, 19:29Nie łam się. Aby do przodu. Na zatrzymanie wody dobre jest picie naparów z pokrzywy :)
Sawka00
4 marca 2019, 19:44Mam i nawet lubię :) Dzieki za przypomnienie o niej :)
zurawinkaaa
4 marca 2019, 14:53Pij dużo wody ! To może pomóc.
Sawka00
4 marca 2019, 16:51Tak właśnie zamierzam. Dziś po całym mieście jezdziłam, ale wieczorem chociaz troche nadrobie tą wodę. Natomiast jutro chyba w domu będę, więc mam cały dzień na picie hehe ;)