Nie będę nawet wpisywałą menu, bo było am więcej podjadania niż właściwych posiłków, alkohol, który zatrzymuje wodę w organizmie, i dlatego zobaczyłąm dziś 91,10 na wadze, czyli prawie 2 kg wiecej niz dwa dni temu
Niby z tego co zanotowalam miescilam sie w 1300-1500 kcal ale były to rzeczy z których generalnie zrezygnowałam te 5 tyg temu, czyli makaron z sosem, zupa na smietanie... pieczarkowa.. ale,, jaka dobra mi wyszla, ale tłusta strasznie niestety,,,
Z wysyłkiem gorzej.. dziś 300 brzuszków + jakieś tam wymachy na bioderka, ale to kropla w morzu w porownaniu do tego co spalić powinnam.
ogolnie czuje ze wymiękam... organizm zaczyna się domagać smaków, z których zrezygnowałam 5 tyg temu... i dlatego tak się na to rzucam jak już mam na wyciągnięcie reki..... masakra.. potrzebuje wsparcia, bez niego nie dam rady
3 majcie sie
papa
samugipa83
28 sierpnia 2012, 23:26Kasiu, tylko ze ja musze jednak inaczej do tego podejsc... ja sie juz w zyciu najadlam, znam te smaki i nie musze sobie ich przypominac, tak powinnam myslec... szczgolnie jak pojade do Polski za 3 tyg i za rogiem bedzie moja ukochana pizzeria.
kasiiik123
27 sierpnia 2012, 08:28Moja rada- nie ograniczaj wszystkiego naraz, tylko powoli, powoli i czasem zjedz coś "zakazanego", wtedy organizm nie oszaleje;) Przynajmniej ja tak robię i działa! Chudnę powoli, ale chudnę...