Zabiegany weekend. Nie mam czasu nawet na wpis za bardzo. Wczoraj z rana trening, potem wspólne gotowanie z dziewczyną i wieczorne wyjście do znajomych. Dzisiaj ostatni raz za bard do 16, później zakupy małe - nowe buty do pracy, elegancka torba na ramie, żeby mieć w czym żarcie nosić i pojemniki na żywność coby o dietę dbać w nowym trybie :D Na koniec wizyta u dziadka i końcu dom.
Jeśli chodzi o trening to ogólnie bez szału, czułem jeszcze poprzednie intensywne treningi więc postanowiłem przycisnąć mocniej nogi. No poaz samym początkiem gdzie wypróbowałem nową zabawkę z którą udało mi się wykonać aż 2 muscle upy :D No mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, trza tylko dopracować technikę. Na treningu wykonałem:
- dużo skakanki,
- 60 przysiadów z wyskokiem
- 50 wykroków z wybiciem
- 60 przysiadów na jednej nodze
- stanie na rękach
- ćwiczenia do flagi podpartej
Oj boli dzisiaj tyłek i nogi...
Jutro pierwszy dzień w pracy, zaraz biorę się za zrobienie jakiegoś żarcia :D
YoungAnna
5 października 2015, 14:19Powodzenia w nowej pracy, na pewno będzie super! Czekamy na relację! :)
Maarchewkaa
5 października 2015, 08:52Pamiętam mój pierwszy dzień w pracy...w czerwcu pykło 5 lat. Nie wiem jakim cudem :D powodzenia :)
Martynka2608
5 października 2015, 08:19Ja lubie takie zabiegane dni :) Zazdroszczę aktywności ,muszę się w końcu przełamać. Miłego dnia! :)
wiola7706
5 października 2015, 07:59Powodzenia w pracy. Zabiegane ale fajnie dni.
polishpsycho32
5 października 2015, 07:43Dobrze ze idac do pracy myslisz tez o posilkach i nie odpuszczasz...bo niektorzy na spontanie jada:)
karaluszyca
5 października 2015, 00:26No ja się nie opierdzielam ostatnio, ale jak u Ciebie czytam, to mam zakwasy od samego czytania :D Jesteś moim guru :D