WRÓCIŁAM !!! :)
pokonałam setki przeszkód, tysiące problemów i oto jestem!
często narzekałam tu na mój kochany internet,
który tempem przypominał bieg żółwia bądź też dział kiedy mu się chciało.
no i nagle ostatecznie zamilkł.
żyłam kilka dni bez internetu i udowodniłam sobie, że nie jestem aż tak bardzo uzależniona jak mi się wydawało :)
ale to nie znaczy, że nie brakowało mi Was, bo często zastanawiałam się co ciekawego dzieje się na V. :)
102 dzień akcji BRZUCH (17 kwiecień):
- 10' Mel B na brzuch
103-105 dzień akcji BRZUCH (18-20 kwiecień):
zupełne nic.
106 dzień akcji BRZUCH (21 kwiecień):
- 20 min różnych ćwiczeń na brzuch i pośladki
- 1 h napinania mięśni brzucha
107 dzień akcji BRZUCH (22 kwiecień):
- 1 h napinania mięśni brzucha
- 20 min różnych ćwiczeń na brzuch i pośladki
- 10' Mel B na brzuch
niby jestem zmotywowana jak nigdy ale i tak mi się nie chce.
w sobotę moja siostra powiedziała mi, że przez miesiąc ćwicząc skalpel Ewki 4 razy w tygodniu schudła 4 kg i zgubiła 14 cm z brzucha.
chociaż nie lubię Ewki to jej efekt mnie zmotywował strasznie.
oczywiście nie zamierzam na chwilę obecną wziąć się za te ćwiczenia.
ale nabrałam ochoty pokazania jej, że ja też wiele osiągnę.
czekam na ten moment, kiedy spotkamy się na plaży i pokażę jej co udało mi się uzyskać.
dlatego chcę dać z siebie wszystko.
dzisiaj usłyszałam, że w majówkę ma być 30 stopni ciepła.
nie wiem czy to mnie cieszy.
jako cel postawiłam sobie ładne ciało do wakacji, a widzę, że tu już na początku maja trzeba będzie wystawić na słońce jeszcze niedopracowane cielsko.
trudno, jakoś damy radę.
co do innej reszty spraw przyziemnych.
jedzeniowo różnie, ale zdecydowanie mniej słodkiego.
zdarza się, że przez cały dzień nie tknę wyrobu czekoladowego bądź czekoladopodobnego.
z gazowanym trochę trudniej, ale to nie znaczy, że nie piję wody.
coś tam jej w siebie wciskam.
waga? waga stoi w łazience i ma się dobrze mimo, że pokazała mi 1 kg na plusie.
jakoś dla mnie to bez znaczenia więc się tym nie przejmuję.
tydzień temu pisałam o moim strasznym humorze.
dzisiaj muszę Wam szczerze przyznać, że wszystko powoli się układa.
sprawy rodzinne to jedna wielka klapa ale z doświadczenia wiem, że nie ma sensu przejmować się rzeczami, na które nie ma się wpływu.
rodziny się nie wybiera.
ale za to z D. zaczęło mi się układać :)
nawet nasze kilkuletnie problemy zaczynają się rozwiązywać...
może nie jest idealnie ale jest coraz lepiej!
wszystko zmierza ku dobremu.
na dniach zabiorę się, za nadrabianie zaległości w Waszych pamiętnikach.
nauki coraz więcej więc ciężko teraz wygospodarować większą ilość czasu, w której zrobię wszystko co jest do zrobienia.
granolaa
24 kwietnia 2013, 11:36Mnie jakoś zawsze Chodakowska odstraszał, a ostatnio zauważyłam spotęgowanie szału na te ćwiczenia. Ja się tam cieszę na majówkę, szkoda sobie zatruwać wolny czas kompleksami. Trzeba akceptować siebie, a dbanie o wygląd ma nam tylko pomagać. Poza tym Ty naprawdę nie masz, czego ukrywać :)
naja24
24 kwietnia 2013, 11:36Och ja to uzalezniona jestem od internetu nie ma co jak go nie ma to nerwy mam straszne, a co do chodakowskiej na początku robiłam często skalpel i efekty były :)
emi1616
24 kwietnia 2013, 11:18Co do cwiczeń z Chodakowską mam tak samo :/ a ostatnie zdjęcie ,,nie ma rzeczy niemożliwych" motywujące :)
kleopatrra
24 kwietnia 2013, 10:05fajnie że sie układa.. u mnie tez ma byc na majowke 30st :)
amadeoo
24 kwietnia 2013, 09:53Fajnie , że wróciłaś. Z tą rodziną też musze zacząć tak myśleć bo tez jest srednio;/....Co do Ewki tez coś nie mogę się przekonać mimo tylu podnieceń an forum..
ewcia.1234
24 kwietnia 2013, 08:41no to zaszalala :o moze tak dobrze jej poszlo, bo to jej pierwsze cwiczenia? u mnie na poczatku tez cm sppadaly, a jak pozniej wracalam do tych cwiczen to juz bez wiekszych efektow :