...a tak bałam się, że nie dam rady, że ciało odmówi mi posłuszeństwa, a tymczasem nie złamałam się mimo pieczenia, chrupania w kolanach i bólu. Koleżanka, z którą dziś wybrałam się na siłownię była pełna podziwu dla mojej determinacji i ufając mi - skoro ćwiczę regularnie kilka miesięcy i siedzę w temacie "bycia fit" - poprosiła o dokładne wytłumaczenie, co daje mi mój trening na dziś. Odpowiedziałam, że buduje mi mięśnie na nogach i pośladkach, bo jest oparty głównie na wykrokach, przysiadach i wchodzeniu na skrzynię. Ona również chce wysmuklić linię nóg i zapytała czy nie znam czegoś lżejszego... Well, trochę mi gały wyszły, bo niestety bez bólu nie ma efektów i TRZEBA się mocno napracować, by nasze ciało się zmieniło. Wiem to z autopsji, bo po wielu konsultacjach i treningach personalnych wydawało mi się, że jeśli wybiorę tylko kilka z zalecanych ćwiczeń, zbuduję mięśnie i będę, jak Ewa Chodakowska. Niestety rzeczywistość była inna i wybrałam drogę na skróty. Teraz to zmieniam i wiem, że początki są ciężkie, bo jak wcześniej wspomniałam - jest niesamowity ból i walka z własnymi słabościami, ale to minie. Za tydzień, za dwa wzmocnię się, a ten wpis spowoduje jedynie uśmiech na mojej twarzy ;)
Tak więc zachęciłam koleżankę do nieco intensywniejszych ćwiczeń. Niech nie ogranicza się do minimalnego obciążenia, bo jej ciało może więcej, niż podpowiada umysł.. :)
Plan treningowy wyglądał dziś tak:
-15 x wejść na każdą nogę na skrzynię z 12 kg-owym workiem bułgarskim ->4serie
-15 x na każdą stronę powstanie z pozycji leżącej do stojącej przy drabince z 3 kg-ową piłką na barku -> 4 serie (jak dla mnie najcięższe ćwiczenie)
-15 x wykrok na każdą nogę na suwnicy Smitha z obciążeniem 10 kg (powinnam je zwiększać z każdą serią, ale zupełnie o tym nie pomyślałam) -> 4 serie
-15 x przysiad z użyciem 8 kg-ego kettla -> 4 serie
-30 sek. przysiadu przy ścianie z 3 kg-ową piłką w dłoniach -> 4 razy
-15x przysiad z 10 kg-ową sztangą na plecach ->4 serie
-25 min chodu pod górę na bieżni (powinno być 40)
Pierwsze dwa ćwiczenia zajęły mi aż 35 minut!!! Powinnam jeszcze zrobić 4 serie wykroków z kettlami po 8 kg każdy, ale bardzo bolały mnie już kolana... postanowiłam zrelaksować się z saunie i poczułam się, jak nowo narodzona. I nawet przybyło mi energii!!! Jestem z siebie bardzo dumna i to napawa mnie taką satysfakcją, że już nie mogę doczekać się widocznych rezultatów!
Ściskam i przesyłam mnóstwo pozytywnej energii :*
KatRina21
21 lutego 2014, 13:10Naprawdę podziwiam za wytrwałość i determinację:)
fokaloka
20 lutego 2014, 21:50Ale pięknie motywujesz!
Aartic
20 lutego 2014, 20:55No, no, motywujesz! :) Sama muszę się w końcu ogarnąć i na siłkę się zapisać. A jaka dieta do tego? :) Co do włoskiego- miałam w liceum (2h tyg.) ze świetnym nauczycielem z pasją, zdawałam podstawę na maturze. Teraz uczę się dla siebie i certyfikatu, który zamierzam zdać. :)
agusia88aga
20 lutego 2014, 19:41Dzięki :-) :-) :-)
agusia88aga
20 lutego 2014, 19:41Dzięki :-) :-) :-)
szabadabada
20 lutego 2014, 19:39terminator siłowniowy z Ciebie! co za determinacja, wow!
Wookypooky
20 lutego 2014, 19:23Cudowne uczucie, jak okazujesz się silniejsza niż myślisz. Długo już ćwiczysz?