Witajcie :)
Postanowilam zrobic mala aktualizacje, bo znowu nic od prawie pol roku nie napisalam.
Zaczne moze od dobrych wiadomosci :) po 1 - mama wygrala z rakiem! Pod koniec sierpnia miala kontrole i jest zdrowa ulga nie z tej ziemi... teraz musi dojsc do siebie, bo terapia wyniszczyla jej organizm. Ale czuje sie swietnie i oby tak dalej :)
5 czerwca przebieglam swoj drugi polmaraton, a nawet troszke wiecej bo dokladnie 22 kilometry. Tym razem byl to bieg przelajowy, po lesie, pagorkach, piachach, nawet deszcz padal jakies 20 minut, ale nic mnie nie zatrzymalo :) Czas mialam prawie taki sam, jak za pierwszym razem (okolo 2h45min), wiec uwazam to za mega sukces, bo za 1 razem bieglam po prosto wkolo jeziora 3 okrazenia, po gladkiej sciezce, bez zadnych utrudnien.
Jakos w polowie czerwca wybralismy sie na dlugi weekend nad Mosel, do miejscowosci Zell. Uwielbiam te okolice, moglabym tam mieszkac Urlop krotki, ale aktywny, w jeden dzien zrobilismy chyba 18 km pieszo, a nastepny jechalismy rowerem wzdluz rzeki chyba w sumie 50 km. Uwielbiamy nature i takie wypady mega nas odprezaja i dodaja energii
W polowie lipca nadszedl czas na urlop wlasciwy i bylismy dwa tygodnie w Austrii, w miejscowosci Virgen Bylismy tam juz rok temu, ale tylko na tydzien i na dodatek bylam wtedy mega chora wiec prawie nic nie zobaczylismy. Za to w tym roku nadrobilismy z nawiazka Codzienne wedrowki po gorach, staralismy sie zobaczyc jak najwiecej, bo oboje kochamy gory w koncu udalo nam sie zdobyc szczyt i byc chyba w 7 albo 8 roznych schroniskach. Cudowne miesce! Polecam z calego serca Tyrol Wschodni. Bardzo spokojnie, malo turystow a widoki... zapieraja dech w piersiach. Tam tez moglabym mieszkac
W sierpniu moj luby mial urodziny, a ze oboje uwielbiamy podroze, to jako prezent wymyslilam wypad nad morze polnocne na 2 dni :) Byl bardzo szczesliwy, tym bardziej, ze nie spodziewal sie czegos takiego:) a jak choc raz wytrzymalam i nie wypaplalam sie do samego konca :)
I teraz najnowszy wyjazd, czyli tygodniowy urlop w Polsce z mama 2 tygodnie temu pojechalysmy do babci i dziadka. Tydzien minal szybko, ale bardzo intensywnie (jak zawsze w Polsce:)) Udalo mi sie nawet pobiegac w lesie, niestety nie za dlugo, bo moja glowa mi swirowala i wszedzie widzialam dziki ;)))
Wagowo szczerze mowiac nie mam bladego pojecia. Na 100% przytylam, ale nie mam zamiaru sie wazyc (po co psuc sobie humor?:)). Od przyjazdu z Polski wracam do zdrowego jedzonka, tesknilam juz za tym. No i oczywiscie do biegow. Chcialabym dodatkowo choc raz w tygodniu pocwiczyc z Marta z Codziennie Fit, bo mam wrazenie ze samo bieganie nie daje mi takich efektow, jakie bym chciala. Jest duzo plusow, naprawde polubilam bieganie, szczegolnie w lesie (swoja droga nigdy nie zrozumiem ludzi, ktorzy biegaja wzdoz drog i wdychaja podczas biegania same spaliny). Ale poza miesniami nog, nic mi sie za bardzo w mojej sylwetce nie zmienilo. Wiec trzeba sobie te treningi jakos urozmaicic :)
Wasze pamietniki czytam na biezaco i kazdej z osobna kibicuje. Przed nami kolejny maly wypad, tym razem do Willingen :) mamy zaplanowana 15 km wedrowke po tamtejszych gorach. Trzeba wykorzystac moze juz ostatni letni weekend :)
Najlepsze zostawiam na koniec - nasza futrzana krolowa :)
Pozdrowionka!
Monika123kg
1 października 2020, 18:56Ale się u Ciebie dzieje... A najważniejsze to mama zdrowa!
Agnusia93
18 września 2020, 10:27Super, że sie odezwałaś! Pamiętam cię:) Ile podróżujecie, ale wam zazdroszczę! No i tych biegów też ci zazdroszczę - ale to akurat u mniej już pomału wraca:)
rudyrydz1
18 września 2020, 11:02Kocham podroze i jestem przeszczesliwa, ze znowu mozna ruszyc sie z domu.. Ty do kondycji wrocisz szybciej niz myslisz, miesnie tak szybko nie zapominaja :) pozdrowionka dla Ciebie i synka, podziwiam aktywne mlode mamy! :)
KochamSiebie2020
18 września 2020, 04:50Piękna😍
rudyrydz1
18 września 2020, 08:35<3
Berchen
17 września 2020, 20:20Zycze by Mama byla coraz silniejsza i by ucieszyla sie dlugimi zdrowymi latami. Pieknie wygladasz ze swoja ksiezniczka:) W Zell bylam tez d ramach wekendu nad Mosela kilka lat temu:) Nordsee to cos wspanialego , piekna fotorelacja:) zycze kolejnych pieknych chwil.
rudyrydz1
18 września 2020, 08:35dziekuje:) mama nabrala nowych sil, w sumie my wszyscy teraz patrzymy na zycie troche inaczej... jakby nie bylo, zdrowie jest najwazniejsze. dobrze, ze zdazylismy byc w ogole nad morzem, bo od wczoraj juz jest Risikogebiet...
Berchen
18 września 2020, 12:07o rany z ta corona, ja bylamna urlopie w tym roku tez tak na spontanie tylko na tydzien , ale warto bylo:)
aknaanna
17 września 2020, 14:04Gratulacje dla mamy! <3
rudyrydz1
17 września 2020, 14:32dziekuje w jej imieniu!! <3
equsica
17 września 2020, 13:07Kot wymiata ;) gratuluję półmaratonu a nawet dwóch ;). Tez uwielbiam biegać po lesie, wtedy nie czuć dystansu i zmęczenia.. no i stawy tak nie obrywają jak biegając po chodniku/asfalcie. Pozdrow mamę :)
rudyrydz1
17 września 2020, 14:33dzieki :D dokladnie... mnie po bieganiu na asfalcie albo chodniku od razu kolana bola. a po lesie biegam juz od ponad pol roku i nic :D